Heidi Mortenson pokrywa znaczną część wolnej przestrzeni, gotowej przyjąć audialny przekaz. Dwadzieścia jeden minut to wyjątkowa okazja, aby przeżyć kompozycje zawarte na “Mork” (“Ciemny”). Cztery utwory opatrzone duńskim wokalem oraz jeden instrumentalny, wyróżniają się ekscentryczną wrażliwością, czasem nawet osobliwe radykalna w momentach kiedy aranżacje wydają się bardziej skomplikowane, co również ukazuje otwarcie się artystki na muzyczny eksperyment. Od strony lirycznej utwory są również heterogeniczne – od wrażenia sponiewierania, zdeptania – “Each Day / One Pieces Less Of You”, przez bardziej refleksyjne, pogrążone w zadumie, wręcz intymne (“All In All / You In Me”), którym towarzyszą dźwięku rogów, wiolanczeli, pianino, organów. Wszystko to kreuje bardzo eklektyczny świat muzyki dyrygowany przez Mortenson.
W dziwacznym eksperymentalnym fragmencie “Et Stykke Mindre”, głos Mortenson leniwie sunie się wśród nietuzinkowych nut, wynosząc się ponad muzyczną bazę funk, electro-popu, w której doświadczamy również nieco migotania basu oraz rozpalanie się elektronicznego ognia. Bardziej odważny jest jeszcze “Dele Af Kroppen” opiera się na dźwiękach podobnych do fanfar, a dubstepowy groove robi miejsce dla ścieżki wokalu, który przypomina nieco mniej tajemnicze oblicze Karin Dreijer (The Knife, Fever Ray). Solidnie pracująca linia basu w “Underkast” to transmisja bardziej mrocznego jazzu, w którym pojawia się desperacko brzmiący głos Mortenson.
Bardziej przejrzysta część pojawia się w “Alt I Alt”, który również brzmi dramatycznie, aczkolwiek jest to forma połączenia industrialnych brzmień z elementami ballady, co rodzi dziwaczną zmutowaną formę elektronicznego utworu. Brzmiący staro, niczym zakurzony fortepian ostatni, jednak wydający się być centralną częścią tego materialu “Lyset Ekisisterer Endnu”, to utwór w którym Mortenson oddaje się swojej instrumentalnej stronie, uciekając się do rozległych sonicznch eksploracji. Niniejsza EP, która jest wciąż dość cieplutka, gdyż ukazała się 5 marca, to audialna sekwencja ukazująca kontrastujące strony twórczości Mortenson – tej bardziej typowej, electro-popowej, jak tej bardziej dociekliwej muzycznie, daleko eksperymentującej. Jest to zatem tym ciekawsza przygoda – w każdym z tych 5 kompozycji możecie odnaleźć przynajmniej dwa dźwiękowe wymiary.