Czy byłeś kiedyś w sytuacji, kiedy puszczenie wiatrów byłoby okrutnie zawstydzające i musiałeś się powstrzymywać? Spójrzmy prawdzie w oczy – każdy z nas był 🙂
Próba powstrzymania tego incydentu prowadzi do narastania ciśnienia i ogólnego dyskomfortu. Nagromadzenie się gazu jelitowego może wywoływać wzdęcie brzucha, a część gazu zostanie wchłonięta do krążenia w organizmie i wydychana z oddechem. Dodatkowo trzymanie gazów zbyt długo i tak wcześniej czy później spowoduje powstanie niekontrolowanego… pierdnięcia.
Nie do końca jest jasne, czy zwiększenie ciśnienia w odbytnicy zwiększa szansę na rozwój tzw. choroby uchyłkowej jelit. Jest to choroba, w wyniku której powstają workowate uwypuklenia ściany narządu (w tym wypadku jelita grubego lub cienkiego), a następnie ulegają stanom zapalnym.
Kolokwialne puszczanie wiatrów odnosi się do gazów jelitowych, które dostają się do odbytnicy na skutek naturalnych procesów trawiennych i metabolizmu w organizmie. A następnie chcą się wydostać z naszego ciała. Kiedy nasz organizm trawi pokarm w jelicie cienkim, składniki, których nie może rozbić, przemieszczają się dalej wzdłuż przewodu pokarmowego i trafiają ostatecznie do jelita grubego zwanego też okrężnicą. Bakterie jelitowe rozkładają część zawartości poprzez fermentację. Proces ten wytwarza gazy i produkty uboczne zwane kwasami tłuszczowymi, które są ponownie wchłaniane i wykorzystywane w szlakach metabolicznych związanych z odpornością oraz zapobieganiem chorobom.
Gazy mogą być albo wchłaniane ponownie przez ścianki jelita do krążenia, a następnie wydychane przez płuca, lub wydalone w postaci błogiego… pierdnięcia.
Jak dużo wiatrów to norma?
To może być sporym wyzwaniem dla badaczy, aby zachęcić ludzi do wzięcia udziału w eksperymencie mierzenia ilości bąków. Na szczęście znalazło się 10 takich śmiałków, którzy zgłosili się do mierzenia, jaką ilość wiatrów puszczają dziennie. W okresie 24 godzin “schwytano” wszystkie wiatry poprzez doodbyniczy przyrząd (auć!). Wolontariusze jedli wg swojej normalnej diety, jednak, aby wspomóc produkcję wiatrów, każdy z nich musiał zjeść 200 gramów gotowanej fasoli (tak około połowy dużej puszki).
Uczestnicy wyprodukowali średnio 705 ml gazu w 24 godziny, jednakże ilość ta wahała się od 276 ml do 1490 ml w zależności od osoby. Najwięcej wytworzono wodoru (361 ml w ciągu doby), następnie dwutlenku węgla (68ml/24h). Tylko 3 osoby dorosłe (z dziesięciu) produkowały metan, którego ilość była różna od 3ml w ciągu doby aż do 120 ml w tym samym czasie. Pozostałe gazy to głównie był azot i wynosił do 213 ml na dobę.
Nie było różnicy w płciach – kobiety i mężczyźni wyprodukowali taką samą ilość gazów, a ich średnia ilość puszczania wiatrów (pojedynczych lub seriami) to 8 w ciągu doby. Ilość gazu emitowanego podczas jednego wiatru to od 33 do 125 ml. Te wyższe ilości były generowane krótko po posiłku, kiedy to uwalniało się więcej gazu jelitowego.
Gazy były wytwarzane również podczas snu, ale o połowę wolniej niż podczas dnia (16ml/godzinę do 34ml/h).
Błonnik a wiatry
W dalszych badaniach sprawdzono, co dzieje z produkcją gazów jelitowych, jeśli nasza dieta jest bogata w błonnik.
W tym badaniu również wzięło udział dziesięcioro dorosłych, którzy oprócz swojej regularnej diety zgodzili się konsumować 30 gram babki płesznika, jako głównego źródła błonnika. Uczestnicy mieli konsumować 10 gramów podczas każdego posiłku (około jednej łyżki). W następnym tygodniu odstawiono błonnik do porównania.
Pod koniec każdego tygodnia uczestnicy byli zabierani do laboratorium i w ściśle kontrolowanym eksperymencie, poprzez doodbytniczy cewnik sprawdzono cechy gazów (ilość, ciśnienie oraz objętość), które przesuwały się przez jelita w ciągu kilku godzin.
Odkryto, że dieta bogata w błonnik prowadzi do dłuższego czasu wytwarzania się gazów, jednak objętość pozostawała ta sama. Oznacza to, że ilościowo było ich mniej, ale były to znacznie większe bąki.
Skąd to się bierze?
Gaz w jelitach pochodzi z różnych źródeł. Może pochodzić od wdychanego powietrza lub od dwutlenku węgla wytwarzanego, kiedy kwas żołądkowy miesza się z wodorowęglanem z jelita cienkiego. Inną przyczyną powstania gazów mogą być bakterie znajdujące się w jelicie grubym.
Chociaż uważa się, że gazy wykonują określone zadania, które mają związek z naszym zdrowiem, to produkowanie zbyt dużej ilości (a także zbyt długie powstrzymywanie) może prowadzić do wzdęć, bólu, bulgotania w jelitach, nawet odbijania oraz zbyt dużej ilości puszczanych wiatrów.
Najbardziej nieprzyjemnie pachnące wiatry są spowodowane zawartością siarki. Potwierdzono to w badaniu 16 zdrowych dorosłych, którym podano fasolę pinto, laktozę oraz niewchłanialny węglowodan (który ulega fermentacji w okrężnicy). Intensywność odoru wiatrów była następnie… oceniana przez dwóch sędziów. Bardzo jest nam ich szkoda 🙂
Dobrą wiadomością jest fakt odkryty w kolejnych badaniach, w których potwierdzono, że poduszka wyłożona węglem drzewnym jest w stanie pochłonąć zapach pochodzący z siarczanych wiatrów.
Jest też zła wiadomość dla podróżujących samolotami. Kabiny ciśnieniowe w samolotach powodują, że szybciej puszczamy bąki na pokładzie samolotu niż na ziemi. Niskie ciśnienie w kabinie ma związek z ilością rozchodzących się w nas gazów jelitowych. Biorąc pod uwagę współcześnie stosowane elementy służące redukcji hałasu, może zdarzyć się tak, że współpasażerowie łatwiej usłyszą błogiego, ukrytego bączka 🙂
No i co w związku z tym wszystkim?
No cóż – kiedy czujesz, że duża ilość gazów jelitowych zaraz zrobi to co zazwyczaj robi, postaraj się przenieść do bardziej komfortowej lokalizacji. Niezależnie czy masz taką możliwość, czy nie – najlepszym dla zdrowia układu trawiennego jest… po prostu puścić. Istnieje też wiele kreatywnych pomysłów, jak puszczać bąki nie tylko udając, że się kaszle w tym samym czasie 😉 Jeśli spodobał wam się artykuł to zapraszam do humorystycznego podejścia na “Wiki How to do anything” i sprawdzenia strategii jak powstrzymywać i puszczać ciche wiatry 🙂