Jest to jedna z nieumyślnych i nieco niedbałych radości związanych z pisaniem SMS’ów – autokorekta może okazjonalnie prowadzić do niezamierzonych, śmiesznych konwersacji, jakie znane są niektórym osobom odwiedzających stronę DamnYouAutoCorrect. Jednak jeśli twoja żona, będąc w ciąży, wyśle ci jakąś zniekształconą wypowiedź, a ty masz pewność, że jej autokorekta jest wyłączona, powinieneś wziąć pod uwagę zabranie jej do szpitala.
Nie chodzi tu bynajmniej o żarty i szpital psychiatryczny. Zwróćcie uwagę na przypadek jaki przytrafił się mieszkańcowi Bostonu. Wezwał on pogotowie do swojej 25-letniej, będącej w ciąży żony po otrzymaniu dwóch dziwacznych SMS’ów o treści mniej więcej takiej: “każdy gdzieś myśluje dni nocuje” oraz “coś jest gdzie!?. Okazało się, że jest zdezorientowana, niezdolna do prawidłowego koordynowania kończyn, co sugerowało udar mózgu. Badania tomografem potwierdziły tę diagnozę, a kobieta otrzymała leki rozrzedzające krew i na szczęście w pełni odzyskała swoje zdrowie.
Sprawę tę opublikowano w internetowym wydaniu Archives Of Neurology sugerują, że “powiększająca się ilość cyfrowych danych staje się coraz ważniejszym sposobem identyfikowania zaburzeń neurologicznych, zwłaszcza u pacjentów, którzy w większym stopniu korzystają z komunikacji pisemnej niż ustnej”. To zjawisko zostało nazwane przez lekarzy ze Szkoły Medycznej Harvardu jako “dystextia” (od dyslekcji oraz “text message”).
Jednakże każdy, kto wysłał błędnie napisanego sms’a, ma świadomość, że literówki i przeinaczenia są dość powszechne i łatwe do przypadkowego popełnienia. Dzieje się tak szczególnie jeśli wykorzystujemy dodatkowo programy do autokorekty. “Sam często żartuję z kolegami, kiedy używam słownika na moim smartfonie, przez co wychodzi, że mogę mieć afazję”, powiedział w wywiadzie dla Reuters Health, Dr Sean Savitz, który kieruje programem dotyczącym udarom mózgu przy Centrum Zdrowia na Uniwersytecie w Texasie.
“Całość stwarza ogromny potencjał dla fałszywych alarmów”. Należy więc pamiętać, że dystextia nie jest sama w sobie powodem do niepokoju. “Wszystko zależy od kontekstu”, mówi Dr Joshua Klein, jeden z autorów badań. “Jeśli jednak dana osoba ma problem z komunikacją z nieznanych powodów – czy to byłoby mówienie, pisanie czy nawet czytanie – wówczas powinna odwiedzić lekarza” – mówi na zakończenie.
Źródło: Time, Archives Of Neurology, Reuters