Każdego dnia lubię odkrywać interesujących artystów, o których nie mialem okazji usłyszeć wcześniej. Dzisiaj natrafiłem na Bernarda Lorjou. Żył w latach 1908-1986 i chociaż nie udało mi się o nim wiele dowiedzieć, to zdecydowanie lubię jego prace. Jak podają źródła Bernard Lorjou jest jednym z najbardziej fascynujących malarzy dwudziestego wieku. Poprzez swoją pracę artystyczną, jak i też wyjątkową osobowość, nie tyle co zakłócił, ale wiele osób twierdzi, że przytłoczył świat artystyczny swojego okresu.
W czasaach kiedy moda zmieniła się na koncept sztuki dla sztuki, on tworzył monumelntalne kompozycje, często inspirowane tragicznymi okolicznościami ówczesnych wydarzeń, utrzymując przy tym tradycję pędzla Goi. Organizował również wyjątkowe wystawy, w miejscach często zaskakujących, które stawały się platformami dla jego gwałtownych ataków na istniejące zamówienia oraz obrońców sztuki abstrakcyjnej.
Ponieważ był samoukiem, Lorjou kultywował swoją sztukę w samotności. Często został oznaczony nalepką ekspresjonisty, demonstrował również świetną liryczną jakość, która narodziła się z surowej wrażliwości oraz zdolności do przekształcania balanych tematów na obrazy w rzeczywistość pochodzącą jak ze snów. Przeczesując zbiory i kopie jego prac można powiedzieć, że Bernard Lorjou był artystą kompletnym – malarzem, ale też rzeźbiarzem, grafikiem i ceramikiem. Od momentu kiedy poznałem jego twórczość mogę śmiało powiedzieć, że jednym z ważniejszych artystów dwudziestego wieku.
Grafika: Manuel Litran