Robert Alexander jest specjalistą ds. sonifikacji danych. Praca jego polega na przetworzeniu danych do dźwięków, które nie są mową. Alexander zbiera informacje o płaskich, statycznych liczbach, takich jak np. indeksy giełdowe, prędkość wiatru, częstotliwość pulsu człowieka, i zamienia je w muzykę. “Myślę o sobie jako o odkrywcy” – tak Alexander mówi o samym sobie w załączonym filmie. “Żyję w przestrzeni pomiędzy sztuką, nauką i technologią”. W przestrzeni – niezwykle szerokiej i niezwykle wąskiej – gdzieś pomiędzy danymi liczbowymi a pięknem.
A co może oferować jednocześnie mnóstwo danych i mnóstwo piękna? Nasza najbliższa gwiazda. Alexander postanowił użyć swych sonifikacyjnych umiejętności do stworzenia, swego rodzaju, soundtracku dla Słońca.
Aby tego dokonać, użył danych zebranych przez sondę SOHO (Solar and Heliospheric Observatory), wystrzeloną w 1995 r. w ramach wspólnego projektu badawczego ESA i NASA w celu zbadania struktury wewnętrznej Słońca i zjawisk z nim związanych. To właśnie m.in. wyniki badań dostarczonych przez tę sondę pomagają już dziś przewidzieć rozbłyski na Słońcu – gazowe erupcje z powierzchni gwiazdy, znane lepiej jako koronalne wyrzuty masy, które, w skrajnych przypadkach, są w stanie uszkodzić sieci przesyłowe energii elektrycznej i zakłócać działanie sieci telekomunikacyjnych na Ziemi.
Alexander tak manipulował zebranymi danymi, by stworzyć utwory o charakterze zarówno transcendentnym, jak i głęboko zakorzenionym w rzeczywistości fizycznej. Michael Byrne z Motherboard określił ów projekt w następujący sposób: “Alexander przetłumaczył rozbłyski słoneczne na ludzki głos i przetworzył obroty Słońca na plemienne melodie”.
Ale słoneczna sonifikacja – “współgranie ze Słońcem”, jak określa to Alexander – nie polega jedynie na tworzeniu sztuki w oderwaniu od nauki. Bowiem sztuka, oparta na konkretnych danych, ich wzorach, rytmach, niuansach i przepływie, wykorzystywana jest do zgłębiania naszej wiedzy na temat Słońca.
Alexander, współpracownik NASA, odnotował wyjątkowy odgłos w stworzonej przez siebie sonifikacji. To natomiast uświadomiło mu, że dźwięk może pomóc człowiekowi ustalić wartość poziomu węgla, dzięki czemu będzie można ustalić rzeczywistą temperaturę rozbłysków słonecznych.
Ten pogląd zaowocował artykułem opublikowanym w 2012 r. w 744. woluminie Astrophysical Journal. Od zawsze wiedzieliśmy, że w muzyce jest coś, co nas naucza. I okazuje się, że ten truizm może mieć więcej wspólnego z prawdą niż sądziliśmy – w momencie, gdy twoją inspiracją i twoim instrumentem staje się Słońce.
Źródło: Mashable