Nie wiemy dokładnie jeszcze, jak potoczy się droga transformacji sektora energetycznego, ale era paliw kopalnych kończy się w taki sam sposób, w jaki się zaczęła – dowiadujemy się jak wykorzystywać ogromne, tanie oraz łatwe w obsłudze źródła energii, które w sposób oczywisty są lepsze od istniejących już alternatyw.
Teraz – to energia słoneczna i wiatrowa. – Szczytowy moment epoki paliw kopalnych właśnie się dokonuję lub jest już tuż za rogiem. Okres stabilizacji potrwa jeszcze przez jakiś czas, a następnie nastanie okres jej upadku – mówi Kingsmill Bond, strateg think-tanku – Carbon Tracker – zajmującego się tematyką sektora energetycznego.
Jak szybki to będzie upadek i jak bardzo bolesny, zależy od tego, który z dostępnych scenariuszy wybierzemy. Jeśli chodzi o sytuację paliw kopalnych, to odbędzie się to według zasady pierwsze przyszło, pierwsze wyszło. Według Andreasa Goldthau z University of Erfurt (Niemcy), obecna chwila to zmierzch węgla, a przyczyniają się do tego presja regulacyjna, zmieniające się systemy gospodarcze oraz konkurencyjność odnawialnych źródeł energii.
Nawet w krajach, w których rządy ciągle próbują wspierać lub ożywiać przemysł węglowy, jak ma to miejsce w Polsce, czy tak jak w Stanach Zjednoczonych za prezydentury Donalda Trumpa, ich starania idą na próżno. – Pytanie brzmi, nie w jaki sposób nastąpi koniec ery węgla, ale jak należy przeprowadzić tę transformację, aby jej skutki były jak najmniej odczuwalne przez górników oraz całe społeczności górnicze – tłumaczy Goldthau. Jest to niezwykle istotna kwestia dla krajów takich jak Chiny, Indie oraz Indonezja – największych współczesnych użytkowników węgla. Zgodnie z planem działań przygotowanym przez Międzynarodową Agencję Energetyczną (MAE) – w przeszłości postrzeganą jako obrońcę paliw kopalnych – jeśli chcemy osiągnąć zeroemisyjność, to przestarzała, „brudna” energetyka węglowa powinna stanowić 1 proc. światowej produkcji energii, jeszcze przed połową stulecia.
Ropa naftowa pozostanie z nami na dłużej. W maju, na konferencji dotyczącej inwestycji oraz zmian klimatu, która odbyła się w Nowym Jorku, CEO Occidental Petroleum,Vicki Hollub, stwierdziła: – W rzeczywistości, świat będzie potrzebował ropy jeszcze w nadchodzących dziesięcioleciach. Goldthau dodał, że w 2050 r. wciąż będzie istniał rynek ropy naftowej, lecz będzie on o wiele mniejszy. MAE przewiduje spadek popytu z 90 milionów baryłek dziennie w 2019 r. do 24 milionów baryłek dziennie w 2050 r., w większości spowodowany przejściem na transport elektryczny.
Pozostałe zużycie ropy do zasilania niektórych ciężarówek, statków, samolotów lub trudnych do odwęglenia sektorów przemysłowych oraz w celu wytwarzania produktów petrochemicznych i tworzyw sztucznych, będzie zgodne z planem zerowego poziomu emisyjności tak długo, jak będziemy korzystać z technologii wychwytywania dwutlenku węgla, wyjaśnia Goldthau. – Lecz wyżej wymienione sektory w końcu wpadną w ramiona energii słonecznej i wiatrowej. Powoli znajdą one alternatywne dla paliw kopalnych źródła energii. O największy ból głowy przyprawi nas lotnictwo (samoloty) i uważam, że jedynym przemysłem, który nie podda się transformacji będzie przemysł tworzyw sztucznych – dodaje.
Gaz ziemny podzieli taki sam los tendencji spadkowej. Obecnie jest on używany na szeroką skalę przez gospodarstwa domowe (gotowanie oraz ogrzewanie), wytwarzania energii elektrycznej oraz w przemyśle ciężkim, lecz pozostanie z nami na dłużej niż ropa naftowa. Zgodnie z harmonogramem działań MAE, pomiędzy chwilą obecną a 2050 rokiem dzienny popyt na gaz ziemny spadnie o 55 proc. do 1750 mld metrów kwadratowych i zostanie on zastąpiony przez czystą energię elektryczną lub wodór. Nie wiadomo dokładnie, jak i kiedy będzie miało miejsce ostatnie wydobycie ropy lub gazu. Dzięki ostatnim obliczeniom potencjału energii słonecznej i wiatrowej, które dokonał Carbon Tracker, wiadomo, że dostępność energii odnawialnej jest sto razy wyższa niż rzeczywiste światowe potrzeby. Około 60 proc. z energii odnawialnej może być już teraz wykorzystywana dla celów gospodarczych, a ilość ta może wzrosnąć do 100 proc. przed 2030 rokiem.
Nawet wielcy gracze w przemyśle naftowym akceptują fakt, że ich przemysł powoli umiera, wg. Shella data wygaśnięcia przemysłu przypadnie ok. 2070 roku, Bond przewiduje dzień, w którym podczas weekendów ludzie będą zwiedzać byłe rafinerie naftowe, tak jak obecnie popijamy cappuccino siedząc w miejscach sąsiadujących ze zrewitalizowanymi kanałami i magazynami pochodzącymi z minionej epoki przemysłowej. W dodatku MAE – wielki obrońca interesów przemysłu paliw kopalnych – nie mówi nic nowego. 2019 jest rokiem szczytu epoki paliw kopalnych, a po nim następuje jej upadek. Jeśli to nie koniec tej epoki, to nie mam pojęcia, co to jest – dodaje.
4 SCENARIUSZE PRZYSZŁOŚCI ENERGETYCZNEJ
W 2019 roku Goldthau wraz ze współpracownikami wskazał cztery scenariusze transformacji sektora energetycznego, które mogą rozegrać się na mapie geopolitycznej, jednakże, tak jak zawsze, nikt nie jest w stanie przewidzieć w 100 proc., jak będzie wyglądać sytuacja.
1. Wielki Zielony Ład
Światowy konsensus osiągnięty w kwestii potrzeby, jaką jest transformacja energetyczna, prowadzi do międzynarodowego porozumienia oraz bliskiej współpracy między narodami. Jasne sygnały polityczne zachęcą inwestorów do wycofywania swoich środków finansowych z paliw kopalnych, a inwestowania ich w sektor technologii niskoemisyjnych.
Umowy w sprawie finansowania transformacji energetycznych pomogą państwom biedniejszym oraz krajom, których gospodarka zależna jest od eksportu ropy naftowej, w przemianach, których muszą dokonać. Według badaczy jest to jedyny scenariusz, dzięki któremu osiągniemy cel zeroemisyjności przed 2050 rokiem.
2. Nieuczciwy nacjonalizm
Scenariusz, w którym narodowe bezpieczeństwo energetyczne wygrywa z ideą walki ze zmianami klimatu. Państwa tworzą politykę, która skoncentrowana jest na sprawach wewnętrznych i która sprzyja odnawialnym źródłom energii, tam gdzie ich dostępność jest tania, lecz wykorzystuje wszelkie dostępne źródła paliw kopalnych. Rynki światowe ulegają fragmentacji, co przerywa impet globalnej transformacji w kierunku energii odnawialnej. Wszelkie próby ograniczenia ocieplenia klimaty do 1,5°C kończą się fiaskiem.
3. Przełom technologiczny
W miarę jak energia słoneczna i wiatrowa stają się coraz tańsze, a także dzięki dalszym innowacjom w dziedzinie technologii sieciowych oraz technologii akumulatorów następuje znaczny postęp w kierunku zerowego bilansu netto. Jednak Chiny i USA – dwaj liderzy technologiczni – coraz częściej walczą o światową dominację za pośrednictwem technologii ekologicznej. Odmawiają one dzielenia się technologią i kluczowymi zasobami, takimi jak metale ziem rzadkich, dzieląc świat na bloki. Europa i Rosja coraz bardziej pozostają na marginesie tej rywalizacji.
4. Światowa samowolka
Brak współpracy i planowania oznacza, że światu nie uda się ograniczyć ocieplenia do poziomu 1,5°C. Jednak odnawialne źródła energii stają się tańsze i rozwijają się na tyle szybko, że doprowadzają do bankructwa wiele dużych firm produkujących paliwa kopalne, powodując chaos finansowy. Różne części świata, takie jak UE, USA i Chiny, w coraz większym stopniu realizują swoje własne programy, a istniejące nierówności gospodarcze, geopolityczne i energetyczne ulegają wzmocnieniu.
SKUTECZNOŚĆ TO SŁOWO KLUCZ
Im więcej zrobimy, aby ograniczyć ilość wykorzystywanej przez nas energii, tym transformacja światowych systemów energetycznych, by osiągnąć cel neutralności emisyjnej przed 2050 rokiem, będzie o wiele bardziej realna.
Najnowszy raport przygotowany przez Międzynarodową Agencję Energetyczną dotyczący sposobów na osiągnięcie neutralności emisyjnej przewiduje 8 proc. spadek całkowitego światowego zużycia energii przed 2050 r., pomimo faktu, że będzie służyć dwukrotnie większej gospodarce światowej oraz 2 miliardom ludzi więcej niż ma to miejsce obecnie
Osiągnięcie tego celu będzie wymagało szeregu środków mających na celu poprawę efektywności i kontrolę popytu. Oznacza to wszystko, począwszy od lepszej izolacji domów, aby zmniejszyć zapotrzebowanie na energię w mroźne zimy, kiedy dostępna jest mniejsza ilość energii słonecznej, po bardziej wydajne urządzenia i zachęcanie ludzi do korzystania z transportu publicznego, nawet jeśli posiadają samochody elektryczne. Niebezpieczeństwo polega na tym, że duży wzrost zapotrzebowania na energię w niektórych sektorach, takich jak transmisje strumieniowe wideo, kryptowaluty, gry i prywatne loty odrzutowcami, może zniwelować wszystko co osiągniemy.
Wiele firm usprawiedliwia zużycie większej ilości energii tym, że pozyskuje ją ze źródeł odnawialnych. Ale jeśli zwiększone zapotrzebowanie na energię jest zaspokajane przy użyciu istniejących źródeł odnawialnych, które w przeciwnym razie mogłyby zastąpić paliwa kopalne, nie przybliża nas to do zerowego bilansu netto.
Aby osiągnąć postępy, firmy muszą inwestować w dodatkowe projekty wiatrowe lub solarne. Niektóre z nich, takie jak Apple, już to robią.
Źródło: New Scientist