Na długo przed ukrytymi “ludzkimi komputerami” w NASA — matematyczkami, które utorowały Ameryce drogę do Ery Kosmicznej w latach 50. — były “Damy z Obserwatorium Harvarda”. To one ukształtowały bazę dla współczesnej klasyfikacji gwiazd.
We wczesnych latach XX wieku, to właśnie te kobiety kolekcjonowały i analizowały pierwsze zdjęcia gwiazd wykonane przy pomocy szklanych płyt fotograficznych pod okiem ówczesnego dyrektora Obserwatorium Harvarda, Edwarda Pickeringa. Co ciekawe, początki zespołu miały miejsce na długo przed uzyskaniem praw wyborczych przez kobiety.
Ich ciężka praca została udokumentowana w najnowszej książce Davy Sobel zatytułowanej “Szklany Wszechświat: Jak Damy z Obserwatorium Harvarda Poskromiły Gwiazdy”. Dava dowiedziała się o istnieniu zespołu podczas wywiadu z inną astronomką, Wendy Freedman, która napomniała o osobie Henrietty Leavitt prowadzącej obserwacje nad światłem gwiazd — to właśnie one ukształtowały późniejsze teorie dotyczące rozszerzającego się Wszechświata.
— W książce wspominam głównie o analizie fotografii wykonanych na szklanych płytkach. Fotografia z długą ekspozycją była czymś nowym w astronomii i pozwalała na odkrycie rzeczy niewidocznych przez teleskopy. [Kobiety] starały się odkryć jak wiele może powiedzieć im światło gwiazd — wyjaśnia Sobel w wywiadzie dla radia Science Friday — Obserwując spektrum, mogły dostrzec wzór linii, dowiedzieć się które z nich tworzą spójną logicznie kategorię. Ludzie potrzebowali tych kategorii, by skompletować taksonomię gwiazd.
Jedna z astronomek, Willamina Fleming, zaczynała jako pokojówka Pickeringa, by w przyszłości móc rozpoznać setki gwiazd. Jak wspomina Dava, początki Willaminy były wyjątkowo ciężkie — ciężarna i porzucona przez męża, znalazła zatrudnienie u astronoma, który dostrzegł drzemiący w niej potencjał do nauk ścisłych. Tutaj warto napomnieć, że większość zwerbowanych do zespołu kobiet nie miała wcześniejszego doświadczenia w astronomii — znały się natomiast na matematyce oraz wykonywaniu obliczeń, co znacznie ułatwiało sprawę.
Projekt zaiskrzył z inicjatywy Mary Anny Palmer Draper, zamożnej kobiety z Nowego Jorku, która usiłowała wdrożyć podobne działania w życie wraz ze swoim mężem, Henrym Draperem. Mężczyzna zmarł niespodziewanie w wieku 45 lat, a Mary Anna — chcąc uczcić jego pamięć — postanowiła przeznaczyć swój majątek na wsparcie Obserwatorium Harvarda. Warto napomnieć, że podarowana suma znacznie przekraczała roczne dochody instytutu, a oprócz pomocy naukowej, Mary Anna ufundowała także teleskop wykorzystany do utworzenia katalogu gwiazd nazwanego imieniem Henry’ego. Ów teleskop znajduje się obecnie w Obserwatorium Astronomicznym UMK w Piwnicach — innymi słowy, w naszej rodzimej Polsce.
Systemu klasyfikacji używa się po dziś dzień. To dzięki niemu zrozumiano różnorodność kategorii, w tym także podziału na temperatury. Wiemy na przykład, że każda gwiazda ma inną temperaturę oraz tryb życia. Odkryto także sposób na obliczenie obecnego momentu życia gwiazdy. (…) Możemy określić względne dystanse w kosmosie.
Leavitt swojego czasu była rozważana jako kandydatka do prestiżowej nagrody Nobla. Niestety, astronomka zmarła jeszcze przed podjęciem decyzji, a nagroda sama w sobie nie jest przyznawana pośmiertnie. Nie zmienia to faktu, że zespół był wyjątkowo utalentowany — na tyle, by otrzymać szansę tak szczególnego wyróżnienia.
Całe szczęście, kobiety dogadywały się ze sobą, mimo że każda wywodziła się z innego środowiska. Warunki zmuszały je do pracy w parach — przykładowo, jedna astronomka obserwowała płytę, podczas gdy druga notowała odkrycia. Największego wkładu wymagały publikacje, które przed oficjalnym wydaniem należało poddać odpowiedniej korekcie. Tak czy siak, ekipa była zgrana — do tego stopnia, że weekendy spędzała wspólnie, grając w gry oraz tworząc muzykę.
Oryginalny wywiad możecie przesłuchać w całości za pośrednictwem Sound Cloud. Znajdziecie tam także inne audycje przeprowadzane przez studio Science Friday!