Leki mogą zmniejszyć aż o jedną trzecią liczbę przestępstw dokonanych przez ludzi cierpiących na nadpobudliwość psychoruchową (ADHD). Takie wnioski przedstawili w tym tygodniu Szwedzcy naukowcy. Porównując zachowanie dorosłych cierpiących na różne zaburzenia w okresie kiedy były leczone medykamentami wraz z czasem kiedy nie podlegali żadnej medycznej terapii, naukowcy zauważyli, że w przedziale związanym z przyjmowaniem leków ryzyko popełnienia przestępstw malała o 32%.
Osoby u których stwierdzono ADHD były poprzednio uznawane za jednostki, które mogą z łatwością wstąpić na drogę przestępstw. “Trzydzieści do czterdziestu procent długoletnich kryminalistów ma ADHD”, mówi Paul Lichtenstein – współautor badań prowadzonych Instytucie Karolinska w Sztokholmie. “Jeśli szansę na ich recydywę mogłyby być zredukowane o 30%, to miałoby to realny wpływ na całkowitą liczbę przestępstw dokonanych w wielu społecznościach”.
Badania, które dotyczyły ponad 25 000 osób przez ostatnie cztery lata ujawniły, że leki miały taki sam wpływ na osoby, które popełniały stosunkowe drobne wykroczenia, jak na te jednostki, które były zaangażowane w bardziej poważne przestępstwa, włączając w to te oparte o dużą przemoc.
Wszyscy partycypanci byli dorosłymi, a w końcowych rezultatach nie wynikały znaczne różnice w podziale na płeć.
Pięć procent dzieci w wieku szkolnym i aż prawie połowa dorosłych posiada symptomy ADHD, nawiązując do danych z Instytutu Karolinska. Objawy choroby, które obejmują: brak koncentracji, nadpobudliwość czy impulsywne zachowania, mogą być leczone odpowiednimi stymulantami.
Jednakże istnieją obawy ze względu na znaczny wzrost wydanych recept związanych z lekami na ADHD w ostatnich latach. Niektórzy z lekarzy twierdzą, że alternatywne metody leczenia, takie jak psychoterapia oraz mniej silne leki, mogą być dużo lepiej dopasowane do niektórych pacjentów.
“Musimy zwrócić uwagę, że większość takich leków posiada negatywne skutki uboczne, tak więc ryzyko musi być odpowiednio wyważone pomiędzy korzyściami społecznymi, a całkowitą sytuacją życiową każdego, indywidualnego pacjenta. To trzeba brać pod uwagę zanim lekarstwo zostanie przepisane”, mówi na koniec Henrik Larsson – współautor sztokholmskich studiów.
Źródło: Karolinska Institute