Język jest rzadko neutralny, a w dodatku język jaki jest wykorzystywany do dyskusji na temat zmian klimatycznych może kształtować w jaki sposób rozumiemy i odnosimy się do tego zagadnienia. Jednym z najbardziej przekonujących elementów języka są metafory. To właśnie ich znaczenie i zawartość poddał analizie brytyjski tygodnik New Scientist.
Na tapecie pojawiło się aż 287 zwrotów związanych ze zmianą klimatu, które pojawiły się w prasie na Wyspach po 2006 roku. Większość z nich zostało zamieszczone na stronach internetowych dwóch dużych dzienników – The Guardian oraz Daily Mail. Dotarły więc one do milionów czytelników.
The Guardian zwykł używać wojennych metafor takich jak “bitwa”, “walka”, “odwrót”, “starcie” czy “triumf”, powtarzając twierdzenie, że nauka o zmianach klimatu jest już uregulowana i teraz wszyscy muszą się do niej zastosować. Daily Mail natomiast postawiło na skojarzenia religijne. W ich nagłówkach widniały takie słowa jak “ajatollahowie”, “Krzyżowcy”, “wyznawcy”, a także “nawrócenie” czy “wyrzeczenie”. W tym przypadku dziennik ten stawiał pytania nauce związanej z klimatem, jednak również nawoływał do podjęcia zdecydowanych działań.
Co z tego wszystkiego wynika? Metafory wojenne mogą stworzyć rodzaj jedności pomiędzy jednostkami, podkreślając powagę problemu oraz znaczenie, że coś musi być w danym kierunku zrobione. Jeśli wystarczająca ilość ludzi będzie postrzegała zmiany klimatu w takich terminach, może to ułatwić politykom wprowadzanie pewnych ograniczeń, nawet tych bardzo restrykcyjnych, a wszystko ze względu, iż środki nadzwyczajne są usprawiedliwiane w okresie wojny.
Jednakże tego rodzaju zwroty mogą uderzyć rykoszetem w ich autorów, wywołując poczucie pilności i konieczności. Badania nad komunikacją przekazów dotyczących zdrowia wykazują, że próby przestraszenia ludzi, prowadzą częściej do apatii, aniżeli do podjęcia założonych działań. Trop wojenny może również tworzyć fałszywe obrazy. Przedstawiając abstrakcyjny termin, jakim jest “zmiana klimatu”, jako wroga, którego de facto nie możemy wprost zobaczyć, powoduje, że trudniej nam zauważyć, że tak naprawdę to my i nasze zachowanie jest tym możliwym “wrogiem”.
Religijne metafory są najczęściej stosowane do opisania klimatologów i innych naukowców związanych z tym zagadnieniem. Powoduje to jednak większe skupienie się na osobach, a nie na prowadzonych przez nich badaniach. Wykorzystanie słów jak “nawrócenie” czy “wyrzeczenia”, aby opisać przejście od wiary w zmiany klimatyczne do bycia sceptycznym, jest tym co lingwiści nazywają “metaforą powieściową”. Uważana jest za bardzo przekonującą, ponieważ wydaje się ona nowa dla czytelnika.
Metafory mogą wpływać na nastroje społeczne jeśli chodzi o zagadnienie zmian klimatycznych oraz dać argumenty politykom do działania lub jego braku. Wojenne metafory wykorzystywane są do argumentów zmian pro-klimatycznych, natomiast religijne podkreślają sceptyczny aspekt tego problemu, budząc obawy co do impasu politycznego. Obie wersje wzmacniają przeciwstawne pozycje.
W idealnym świecie, język którym komunikujemy się odnośnie zmian klimatycznych, powinien łagodzić wszelkie obawy i skupić się na czystych faktach. Uświadamia nam to nie tylko w jaki sposób język może utrudniać postęp, ale jak wiele musimy nauczyć się w komunikacji między ludzkiej oraz jak skupiać się na rzeczach istotnych, a nie najpierw zaspokajać swojego ego i płynące z niego wizje świata.
[elementor-template id=”82365″]
Źródło: New Scientist Grafika: Robs12