W zasadzie każdy mieszkaniec każdego miasta w Polsce zna bardzo dobrze nagły, ogłuszający huk modyfikowanego wydechu z samochodu bądź motocykla, który rozbija spokój wieczoru, nocy, a nawet dnia – na milion kawałków.
Wielokrotnie pewnie słysząc po raz kolejny w nocy taki pojazd, myślisz sobie, jakim trzeba być – tu należy wstawić dowolnie wybraną wiązankę lub pojedynczy wulgaryzm. Chociaż skrajne emocje związane z bycie terroryzowanym akustyczne są całkowicie zrozumiałe, to w Instytucie Ekologii Akustycznej stawiamy na merytorykę. Nie dziwi więc wynik badania z 2023 roku, opublikowany w Current Issues in Personality Psychology.
Okazuje się, że chęć posiadania pojazdu, który wydaje uciążliwe i niszczące zdrowie dźwięki, związany jest z wyższym poziomem sadyzmu i psychopatii u ich kierowców.
Psycholożka Julie Aitken Schermer z University of Western Ontario w Kanadzie przeanalizowała ponad 500 osób, aby zbadać związek między tzw. „mrocznymi” cechami osobowości a preferowaniem głośnych samochodów ze zmodyfikowanymi układami wydechowymi.
– Ponieważ te modyfikacje wydechu przeszkadzają zarówno ludziom, jak i zwierzętom i są nielegalne w niektórych jurysdykcjach… zrozumienie, kto chce, aby jego pojazd był głośny, jest interesującym pytaniem badawczym – napisała Schermer w Psychology Today o swoim pilotażowym badaniu.
Schermer przebadała 529 studentów, których średnia wieku wynosiła 18 lat, z czego 52 procent stanowili mężczyźni. W tematyce dotyczącej bezpośrednio motoryzacji zadano trzy pytania dotyczące odczuć i emocji uczestników w stosunku do głośnych samochodów, identyfikacji z własnymi samochodami i możliwości modyfikacji tłumików.
Następnie uczestnicy wypełnili testy dotyczące 28-punktowej skali mierzącej cechy osobowości makiawelizmu, narcyzmu, psychopatii połączonej z sadyzmem. Cechy te są określane jako mroczna (ciemna) triada, w skład której wchodzą wyżej wymienione cechy związane z wykorzystywaniem innych – zwykle bez empatii.
Schermer powiedziała w wywiadzie dla CBC News, że chęć zbadania umysłów “entuzjastów głośnych samochodów” podczas swojego spaceru z psem w pobliżu kampusu uniwersyteckiego – gdzie często spotykała się z tą formą zanieczyszczenia hałasem – która odbija się również mocno na zwierzętach.
Schermer założyła, to co myśli większość z nas, że ludzie mogą lubić głośniejsze samochody, aby zwrócić na siebie większą uwagę, co jest zgodne z narcystycznym zachowaniem. Spodziewała się również, że osoby o cechach sadystycznych lub psychopatycznych – związanych z postawami przestępczymi – będą bardziej skłonne do pożądania głośnych samochodów z często nielegalnymi modyfikacjami.
Przewidywała też, że to głównie młodsi mężczyźni osiągną wyższe wyniki w preferowaniu głośnych samochodów, ponieważ ta grupa jest kojarzona z głośniejszymi formami spędzania wolnego czasu.
– Odkryliśmy, że to sadyzm i psychopatia pozwalają przewidzieć, kto chce modyfikować swoje tłumiki, kto czuje się bardziej związany ze swoim pojazdem i kto uważa, że głośne samochody są naprawdę fajne – powiedziała Schermer dalej w wywiadzie dla CBC News. – Wydaje się, że jest to bezduszne lekceważenie uczuć innych ludzi i ich reakcji. To ujawnia psychopatię i prawdopodobnie czerpią przyjemność z obserwowania, jak ludzie są zaskoczeni.
Posiadanie cech sadystycznych i psychopatycznych zauważono u 29% mężczyzn zafascynowanych głośnymi pojazdami, którzy brali udział w badaniu. Dodatkowa analiza wykazała, że najmłodsi badani mężczyźni wykazywali najwyższe pragnienie posiadania głośnego pojazdu – co jest naturalne, że osobom o mniejszej świadomości społecznej imponują takie aspekty życia, które w ich grupie rówieśniczej wydają się być pożądane i wyróżniające się.
Chociaż najmłodsza część uczestników badania nie wykazywała wszystkich cech mrocznej triady, to praktycznie każda z tych osób przejawiała narcyzm – czyli jak to określają specjaliści “niezdrową miłość własną”. Innymi słowy – skłonność do idealizacji siebie, pompatyczności, rozdmuchanej próżności i skupienia na sobie oraz swoich potrzebach. Schermer sugeruje, że to właśnie narcyzm powinien być brany pod uwagę w ocenie kto może być zainteresowany modyfikacjami wydechów.
Badanie, chociaż oparte na stosunkowo małej próbie, to daje nam pewien wgląd, z jakimi osobami mamy do czynienia kiedy po raz kolejny konkretnego dnia słyszymy ryk silnika rozdzierający spokój dnia lub nocy, który wprowadza nasze ciała w stres oksydacyjny, a w dalszej perspektywie powoduje utratę lat życia w zdrowiu.
W badaniu rozmawiano o chęciach posiadania głośnych samochodów (nie włączano motocykli i ciężarówek), ale nie badano czy respondent faktycznie posiada taki pojazd. Przyszłe badania osobowości osób celowo zaśmiecających pejzaż akustyczny kraju mógłby dodać także inne zmienne, jak poczucie “konieczności” słuchania głośno muzyki i to przy otwartych oknach pojazdu.
– Poza prawnych egzekwowaniem przepisów dotyczących modyfikowanych samochodów, obecne wyniki sugerują, że inne taktyki jak kampanie informacyjne, mogą nie być przydatne – mówi Schermer w swoim raporcie.
– Jest mało prawdopodobne, by osoby z wyższymi wynikami w zakresie psychopatii i sadyzmu mogą zostać przekonane, że zmodyfikowane tłumiki są szkodliwe dla innych.
Wnioski ekspertki w tej dziedzinie stoją w kontrze do tego, w jaki sposób chcieliby się postrzegać patokierowcy – czyli osoby podnoszące merytoryczną dyskusję o tym jak ich jazda z łamaniem przepisów prawa, ale również zasad dobrego życia we wspólnocie. Wyniki i samo badanie jest dla nas dodatkowo wartościowe, ponieważ pośrednio nawiązują do cynicznego wykorzystywania osób potrzebujących do prowadzenia akcji pseudo charytatywnych, których faktycznym celem jest złagodzenie wizerunku przestępców drogowych i normalizacja zachowań niezgodnych z prawem. Więcej na ten temat pisaliśmy w naszym stanowisku wobec działań charytatywnych prowadzonych przez środowiska związane z nielegalnymi wyścigami.