Perfekcyjny artykuł

Jeśli czytacie ten artykuł to znak, że właśnie pokonuję swój pierwszy krok w przezwyciężeniu niezdrowego perfekcjonizmu. Nie będę jednak tu opisywać swojej historii, a jedynie postaram się usystematyzować wiedzę na temat pojęcia PERFEKCJONIZM. Często bowiem pojawiają się pytania i rozważania na temat tego, czy to cecha pozytywna czy negatywna.

Zacznijmy może od definicji. Według Merriam-Webster definicja perfekcjonizmu brzmi tak: „skłonność do uznawania wszystkiego, co nie jest perfekcyjne, za niedopuszczalne”. Rozwijając tę definicję, można powiedzieć, że perfekcjonizm to tendencja do wyznaczania nierealistycznie wymagających celów, której towarzyszy skłonność do uznawania wszystkiego, co jest poniżej doskonałości, za niedopuszczalne, a nieosiąganie tych celów za przejaw osobistej bezwartościowości.

Kluczowymi słowami w tej definicji są „nierealistycznie wymagające cele”, bowiem wysokie standardy są godne podziwu, jednak oczekiwanie za każdym razem idealnej wydajności czy rezultatu może przynieść dotkliwe psychologiczne następstwa.

Dodatkowo towarzyszące poczucie „osobistej bezwartościowości” w spełnieniu ekstremalnie wysokich i nierealnych standardów pokazuje, dlaczego bycie prawdziwym perfekcjonistą jest tak przerażające. A dlaczego każdemu zadaniu towarzyszy to poczucie? Ponieważ poprzeczka, którą perfekcjonista pragnie przeskoczyć wydaje się nigdy nie być dla niego zbyt wysoka,
a wykonane zadanie dostateczne.

Owszem, wszyscy znamy ludzi o nieprzeciętnie wysokich standardach, ludzi dążących do „jakości”. Ale czy wszyscy oni są perfekcjonistami w złym słowa tego znaczeniu?

Opinie ekspertów od zdrowia psychicznego są niejednoznaczne. Część z nich uznaje bowiem, że każdy przejaw perfekcjonizmu jest problematyczny, inni natomiast identyfikują dwa rodzaje perfekcjonizmu – dobry i zły.  Pierwsze teorie dotyczące dwóch form perfekcjonizmu (zdrowego i niezdrowego) były sformułowane przez Adlera (1927) i Hamachek’a (1978). Natomiast w 1993 roku zespół, pod kierownictwem Randy’ego Frosta (Frost, Heimberg, Holt, Mattia i Neubauer, 1993), jako pierwszy postanowił empirycznie zweryfikować te założenia.

Dobrymi perfekcjonistami możemy określać osoby, które starają się jak najlepiej odgrywać swoje role zawodowe i życiowe oczekując od siebie i innych dobrych wyników, ale traktują niepowodzenia jako okazję do nauki, a nie oznakę słabości czy niższości. Zaś te osoby, w których „mierzenie wysoko” wywołuje stan napięcia i niepokój (głównie przed oceną innych) prawdopodobnie mierzą się ze złą stroną perfekcjonizmu, co stanowi dla nich bardzo duże źródło cierpienia.

Właśnie sobie potwierdziłam, że borykam się z tą niezdrową formą perfekcjonizmu. Niestety moje wymagania względem siebie są niebotycznie wysokie, np. chciałabym od razu wszystko wiedzieć, nie dając sobie czasu na naukę, albo każde wykonane zadanie skwituję „każdy by tak umiał. Ba! Każdy by to zrobił lepiej ode mnie”. O smutny losie! A jak jest u Ciebie, Drogi Czytelniku?

Warto wspomnieć także o modelach perfekcjonizmu. Jednym z najczęściej badanych przez psychologów jest model zaproponowany przez kanadyjskich naukowców Paul Hewitt’a
i Gordon Flett’a. W modelu przedstawione są trzy typy perfekcjonizmu:

  1. perfekcjonizm zorientowany na siebie, w którym ujawniający go ludzie kierują swoje perfekcjonistyczne zachowania ku sobie samym, ustalając zbyt wysokie standardy dla siebie oraz przejawiając brak umiejętności akceptacji własnych błędów. Typ ten cechuje niecierpliwość, depresyjność, poczucie winy i wstydu, strach przed krytyką, podatność na irytację i pretensje do siebie,
  2. perfekcjonizm zorientowany na innych, który polega na narzucaniu wysokich standardów i wymaganiu od innych doskonałych wyników. Osoby te są skoncentrowane na sobie i niewrażliwie na potrzeby innych. Cechuje ich apodyktyczność, dominacja czy niezdrowa rywalizacja
  3. perfekcjonizm nakazany społecznie odnoszący się do tych osób, które wierzą że najwyższych standardów w ich działaniu oczekuje się od znaczących ludzi (np. rodzice, rówieśnicy, profesorowie, Bóg) i że akceptacja przez te osoby jest możliwa tylko kiedy udaje się osiągnąć wyznaczone przez nich standardy. Osoby te charakteryzuje nadmierna kontrola, niepokój i obawy, prokrastynacja, pedanteria, izolacja.

I kolejny raz dowiaduję się czegoś o sobie. Mnie dotyka głównie wariant pierwszy i czasami trzeci. Już mam odpowiedź dlaczego pojawia się mój wewnętrzny krytyk (zwany KrytykUlą). Już powoli zaczynam rozumieć skąd biorą się te pretensje do siebie, że nie jestem wystarczająca, nienaganna, zbyt wolna (np. w nauce języka obcego) i wszechogarniający i paraliżujący strach prze oceną innych ludzi (np. bariera językowa). Powtórzę .. O smutny losie!

Kontynuujmy. Definiując dalej zjawisko perfekcjonizmu, można wyróżnić dwa główne jego wymiary. Są to:

  1. dążenia perfekcjonistyczne – które obejmuje perfekcjonistyczne standardy osobiste
    i egoistyczne dążenie do perfekcji oraz
  2. obawy perfekcjonistyczne – odnoszące się do troski o błędy, troski o ocenę innych oraz poczucia rozbieżności między własnymi oczekiwaniami a wynikami”

Jak myślicie? O tak! All inclusive, full i total. Niestety w moim przypadku spotykają się dwa wymiary – zarówno dążenia, jak i obawy perfekcjonistyczne (patrz akapit wyżej).

Jak już wiem, co mi jest, chcę wiedzieć skąd to się wzięło.  Zatem w tym miejscu warto odpowiedzieć na pytanie, jak pojawia się w nas perfekcjonizm.

Najczęściej perfekcjonistyczne przekonania pojawiają się w okresie naszego dzieciństwa. Czynniki wrodzone jak osobowość, temperament oraz geny mają owszem wpływ na nakierowanie na perfekcjonizm. Można to chociażby zaobserwować porównując rodzeństwa. Rodzice stosując takie same zasady wychowawcze wobec wszystkich swoich dzieci, zauważają, bylejakość działań jednego z rodzeństwa, przy jednoczesnym dążeniu do doskonałości drugiego, np. odrabianie zadań domowych, sprzątanie, dbałość o rzeczy materialne.

Jednakowoż, wyniki przeprowadzanych badań wskazują na znaczenie rodziców w rozwijaniu perfekcjonizmu u swoich dzieci. Trzy główne hipotezy dotyczące roli rodziców
w „pielęgnowaniu” perfekcjonizmu zakładają, że rozwija się on poprzez:

  1. obserwowanie i naśladowanie swoich perfekcjonistycznych rodziców — tzw. Hipoteza Perfekcjonizmu Rodziców
  2. oczekiwania rodziców wobec dzieci, aby były doskonałe oraz krytykę, gdy te oczekiwania nie są przez nie spełniane – tzw. hipoteza presji rodzicielskiej
  3. ostry, autorytarny styl rodzicielski prowadzący do obaw perfekcjonistycznych – tzw. Hipoteza Stylu Rodzicielskiego

Hhmm. Wchodzimy głęboko. Sądzę, że w moim przypadku to punkt 2 i 3. Usprawiedliwiając nieco rodziców – choć nie wiem czy to psychologicznie poprawne – powiem, że oni nie mieli takiego dostępu do wiedzy jak my dzisiaj, zatem sądzę że większość wypowiadanych zdań, które zbudowały we mnie te schematy, było wypowiedziane nieświadomie.

Jestem ciekawa, czy po zdefiniowaniu zjawiska zauważasz u siebie Drogi Czytelniku pewne przejawy perfekcjonizmu. A może z ulgą mówisz „uuff.. mnie to nie dotyczy”.

Rozwijając temat, doprecyzujmy gdzie i jak objawia się perfekcjonizm.

Tendencje perfekcjonistyczne ujawniają się najczęściej w kilku obszarach życia, jak aktywność zawodowa i pozazawodowa, relacje społeczne i rodzinne, hobby i religia.

Sfera zawodowa

Będąc najczęściej bardzo dokładnym, rzetelnym, sumiennym i świetnie zorganizowanym pracownikiem, perfekcjonista pnie się po szczeblach kariery. Niestety ocenę siebie, jako człowieka, nie tylko pracownika uzależnia od tych osiągnięć, a dodatkowo towarzyszą mu fałszywe przekonania, że inni ludzie będą go akceptować wyłącznie wtedy, kiedy idealnie poradzi sobie ze wszystkimi obowiązkami, ale jeśli tylko zauważą jakiekolwiek błędy, to na pewno przestaną go szanować”. Funkcjonowanie w tym błędnym kole, skazuje go na wieczną frustrację, a to prosta droga do depresji innych zaburzeń.

Sfera prywatna

Po pierwsze, perfekcjonista nie lubi poświęcać zbyt dużo czasu na odpoczynek. Dba o to, aby mieć zaplanowaną każdą chwilę, a każde zadanie ma tak samo wysoki priorytet. W jego przekonaniu na odpoczynek zasłuży tylko, gdy wypełni wszystkie obowiązki z listy. Zatem rzadko się zdarza, aby znalazł taką chwilę. Jeśli jednak pozwoli sobie na odrobinę relaksu, często miewa z tego powodu poczucie winy.

Relacje międzyludzkie

Perfekcjonista przywiązuje wagę do tego jak jest postrzegany przez innych. Dlatego często nakłada maskę osoby nienagannej i idealnej. Niestety łączy się to jego lękiem przez zdemaskowaniem tej fasady. Jest bardzo wyczulony na krytykę innych, ponieważ to w jego mniemaniu „ujawnia jego wady, a wtedy zostanie odrzucony”.  Z tego powodu czasami perfekcjonista unika bliskich relacji.  Obok krytycyzmu wobec siebie, często przejawia duże wymagania wobec znajomych czy członków rodziny. Oczekując od nich określonych zachowań, trzyma się sztywnych reguł i poprawia innych, kiedy zrobią coś po swojemu.

Tak jak przypuszczałam, w moim przypadku, nie w równym stopniu, ale jednak w każdej sferze ujawniają się przekonania perfekcjonistyczne. Jak jest u Was?

Czas dowiedzieć się, jak groźna to przypadłość i czy jest na to jakieś lekarstwo.

Perfekcjonizm nie jest chorobą, ale można powiedzieć, że jest plagą współczesności. Żyjemy w kulturze „dążenia do ideału” i „nigdy dość”.

Jednak to wszystko, co napędza perfekcjonistę staje się przyczyną obniżenia jego samooceny i efektywności działań, negatywnie wpływa na kontakty z innymi ludźmi, jest źródłem jego cierpienia. Jego skutkami mogą być:  zaburzenie obsesyjno-kompulsywne, zaburzenia lękowe, anoreksja, uzależnienia a także depresja. Ma to związek z nadmiernym krytycyzmem („każdy zrobiłby to lepiej, jestem nikim, jestem bezwartościowy”), brakiem codziennych nagród („udało mi się to zrobić, jestem z siebie dumny”) oraz silną zależnością od innych („nie będą mnie szanować i lubić, jeśli tylko zobaczą, że popełniłem błąd”).

Aby pozbyć się perfekcjonizmu, który przynosi tyle cierpienia, hamuje możliwość doświadczania szczęścia i stwarza ryzyko załamania psychicznego, warto udać się na psychoterapię, która pomaga uporać się z tym, co naprawdę kryje się za dążeniem do ideału.

Psychoterapeuta pomoże poznać perfekcjonistyczne przekonania oraz przyjrzy się myślom z perspektywy zewnętrznego obserwatora, nauczy prowadzenia dyskusji ze swoimi perfekcjonistycznymi myślami, a następnie pomoże stworzyć i wprowadzić w życie myśli alternatywne a także będzie obecny podczas ich testowania, do czasu całkowitego zastąpienia nimi przekonań perfekcjonistycznych.

Po przeczytaniu opisu zjawiska perfekcjonizmu, prawdopodobnie większość czytelników odnajduje w sobie cechy wszystkich trzech typów. Bo przecież zdarzają się sytuacje, w których wymagamy od siebie realizacji nieosiągalnych celów, innych mierzymy najwyższą miarą, a innym jeszcze razem, zadanie wykonujemy w celu wzbudzenia podziwu czy poczucia akceptacji u innych. Jednak zdrowy człowiek umie tym prawidłowo zarządzić, czyli zdaje sobie sprawę, że pewne działania wymagają większej ilości czasu i pracy na ich zrealizowanie lub wręcz są poza jego zasięgiem. Jest także świadomy faktu, że ludzie, a w tym on, mogą popełniać błędy i nie zawsze wynika to z lenistwa czy niechęci. Wie, gdzie jego działania mogą być niezastąpione czy odkrywcze, ale nie robi tego w celu zasłużenia na szacunek czy uszczęśliwienia innych, nie tworzy też z myślą i niepokojem, że będzie oceniany. Człowiek przejawiający negatywne cechy perfekcjonistyczne – przeciwnie – każde narzucone zadanie, w tym nowe, nieznane tematy będzie chciał rozwiązać natychmiast bez dania sobie czasu na poznanie i realizację. Żywi przekonanie, że inni ludzie zaakceptują go tylko wtedy, gdy będzie osobą nieomylną i nienaganną. Dlatego tworząc, towarzyszy mu ciągły lęk i stres przed błędami i porażką, a jako, że jego samoocena jest ściśle uzależniona od uznania otoczenia, również przed oceną ludzi i odrzuceniem.

Mam nadzieję, że powyższy opis pozwolił usystematyzować wiedzę na temat zjawiska perfekcjonizmu, a tym samym dał możliwość poznania siebie. Tym, którzy mają coś do przepracowania życzę owocnej pracy, bez nierealnych oczekiwań, z dużą dozą cierpliwości, bez lęku i obaw o ocenę innych ludzi. Pamiętajmy, że ludzie nas szanują i lubią za to jakimi jesteśmy, jakimi wartościami w życiu się kierujemy, a nie za to jak idealnie wykonujemy zadania.

Żródła:

  1. Winter, W pułapce perfekcjonizmu. Prosta droga do porażki, Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, 43-46
  2. M. Antony, R. P. Swinson, Kiedy doskonałość nie wystarcza. Jak radzić sobie zperfekcjonizmem, Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza, Warszawa 2008, s. 19
  3. Szczucka, Polski Kwestionariusz Perfekcjonizmu Adaptacyjnego i Dezadaptacyjnego, , Psychologia Społeczna 2010 tom 5 1 (13) s. 71–95
  4. Kłysz-Sokalska, (Nie)zły perfekcjonizm – jak rozwijać i nie niszczyć siebie, Academy of Music in Poznan, Styczeń 2016, s. 5, https://www.researchgate.net/publication/296704716
  5. Perfekcjonizm – zaleta czy przekleństwo? – Allenort (klinikiallenort.pl)
  6. Perfekcjonizm: przyczyny, objawy, skutki i odtrutki – Integralna psychologia pozytywna (integralnie.pl)
  7. https://www.centrumdobrejterapii.pl/materialy/czym-jest-perfekcjonizm/
  8. http://www.merriam-webster.com
  9. Leczenie silnej potrzeby perfekcjonizmu – Poznań – Klinika LMC (klinika-lmc.pl)

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli uważasz, że to o czym piszemy jest ważne podaruj 1,5% podatku na nasze działania skierowane na walce z hałasem.

Wypełnij PIT przez internet i przekaż 1,5% podatku
blank

Urszula Nowak

Na co dzień zajmuje się badaniem procesów logistycznych i ich optymalizacją. Jednak najbardziej interesuje się lektorstwem. Bywa, że praca głosem i nad głosem pochłania ją bez reszty. W wolnych chwilach uwielbia odkrywać nowe, odludne miejsca, szczególnie leśne i polne ścieżki.
blank
ORION Organizacja Społeczna
Instytut Ekologii Akustycznej
ul. Hoża 86 lok. 410
00-682 Warszawa
Email: instytut@yahoo.com
KRS: 0000499971
NIP: 7123285593
REGON: 061657570
Konto. Nest Bank:
92 2530 0008 2041 1071 3655 0001
Wszystkie treści publikowane w serwisie są udostępniane na licencji Creative Commons: uznanie autorstwa - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych 4.0 Polska (CC BY-NC-ND 4.0 PL), o ile nie jest to stwierdzone inaczej.