Sytuacja kobiet w Iranie nie jest tematem zupełnie świeżym, jednakże w naszym odczuciu jest on niewystarczająco poruszany w mediach. Antyrządowe protesty wybuchły w miastach całego kraju w odpowiedzi na śmierć młodej kobiety, przebywającej w areszcie policji moralności. W demonstracjach odnotowano wiele ofiar. W protestach uczestniczyła duża liczba kobiet, które początkowo wyszły na ulice w rzadkich demonstracjach sprzeciwu wobec rządu i jego egzekwowania prawa hidżabu, które nakazuje zakrycie włosów i luźne ubranie dla kobiet.
Demonstracje stały się powszechne, a żądania rozszerzyły się, odzwierciedlając gniew zwykłych Irańczyków z powodu warunków życia po latach sankcji nałożonych przez Stany Zjednoczone. Sankcje te nie tylko utrudniały rozwój gospodarczy kraju, ale także napędziły jej złe zarządzanie oraz korupcję. Nie są to pierwsze zrywy społeczne w Iranie, które nawołują do zakończenia istnienia Republiki Islamskiej. Fala antyrządowych niepokojów podniesiona w 2019 roku wówczas również spotkała się ze śmiertelną odpowiedzią. W obecnej chwili w demonstracjach zginęło co najmniej 233 osoby, w tym funkcjonariusze służb państwa – według doniesień PBS NewsHour.
Władze ponownie uderzyły brutalnie i… systemowo. Siły bezpieczeństwa ostrzelały protestujących z pistoletów oraz armatek wodnych oraz używały pałek do bicia protestujących. Dodatkowo korzystanie z telefonów komórkowych oraz w ogóle Internetu zostało drastycznie ograniczone. Informacje na temat sytuacji w Iranie docierają do nas głównie dzięki zagranicznym korespondentom oraz podróżnikom. Łącząc się myślami z protestującymi warto wiedzieć, co napędza demonstracje w Iranie.
Śmierć młodej kobiety uwolniła długo tłumiony gniew
Mahsa Amini, która nosiła również imię Jina, była w zeszłym tygodniu z rodziną w Teheranie, kiedy to została aresztowana pod zarzutem złamania prawa dotyczącego hidżabu. Prawo to weszło w życie w 1981 roku, po rewolucji islamskiej i od dawna było kwestionowane, a także lekceważone przez wiele kobiet w Iranie. Amini zmarła trzy dni po jej zatrzymaniu w areszcie policji obyczajowej, która ma na celu egzekwowanie surowych zasad islamu. W oficjalnym oświadczeniu irańskich sił bezpieczeństwa czytamy, że Amini zmarła na atak serca podczas szkolenia na temat noszenia hidżabu. Nie tylko jej rodzina, ale większość świadomego społeczeństwa w Iranie, zakwestionowali to stwierdzenie. Amini, która miała 22 lata, była całkowicie zdrowa przed aresztowaniem.
W ramach protestów wiele kobiet zdecydowało się zerwać i spalić swoje nakrycia głowy, aby wyrazić swój sprzeciw wobec prawu hidżabu.
Materiały te pojawiają się w Internecie, głównie za pośrednictwem mediów społecznościowych, jak perskiego serwisu BBC. Obywatelski bunt pojawił się nawet w bardzo konserwatywnym i religijnym mieście Maszhad.
Wyświetl ten post na Instagramie
Pojawiły się doniesienia o strzelaninach w Mashhad. Filmy pokazują, jak policja i siły bezpieczeństwa atakują protestujących. Na filmach słychać odgłos strzałów, a na jednym z nich protestująca kobieta schroniła się w sklepie.
Jedno z szeroko rozpowszechnionych nagrań, z miasta Kerman na południowym wschodzie, pokazuje kobietę obcinającą włosy na oczach tłumu
W miarę jak gniew społeczny ogarniał kraj, coraz więcej Irańczyków przyłączało się do demonstracji, dając ujście dla szerszej frustracji wobec rządu. Wielu z protestujących wzywa do zniesienia daleko idących ograniczeń wynikających z zakazów religijnych, które mają, m.in. wpływ no to, jak ludzie mogą się ubierać, jak spędzać czas w domach, a także co mogą jeść i pić. Niektóre środowiska konserwatywne również podjęły te wyzwanie przeciwko obecnym prawom w Iranie, argumentując, że kryminalizacja naruszeń zasad religijnych i narzucanie ich siłą przynosi odwrotny skutek i podsyca niechęć do religii w ogóle.
Analitycy twierdzą również, że lata, w których gospodarka irańska upadała, doprowadziły do nadwyrężenia cierpliwości Irańczyków, którzy już kilkukrotnie wychodzili na ulice w ramach protestów. Gospodarka Iranu od lat znajduje sie na dnie. Wspomniane sankcje nałożone przez USA w odpowiedzi na programy nuklearne i rakietowe tego kraju, znacznie utrudniają Iranowi sprzedaż ropy naftowej, a także odcięły im dostęp do światowego systemu finansowego. Do tego należy dodać wszechobecną korupcję oraz złe zarządzanie gospodarką. Mieszkańcy Irany od dawna borykają się ze stale rosnącą inflacją, niedoborami żywności, zakłóceniami w dostawach podstawowych produktów potrzebnych do normalnego życia czy po prostu brakiem miejsc pracy.
Wyćwiczona przemoc jako odpowiedź władz
Wielu rozgoryczonych Irańczyków skierowało swój bunt w stronę samego serca systemu w ich kraju – czyli ajatollahowi Ali Chameneiemu. W mediach społecznościowych znajdujemy nagrania, w których protestujący domagają się jego śmierci i wygnania jego syna Mojtaby, postrzeganego jako potencjalnego następcę. W północnym mieście Rasht protestujący na ulicach skandowali hasła “Śmierć dyktatorowi” i “Śmierć ciemiężcy – czy to szachowi, czy najwyższemu przywódcy”.
W odpowiedzi rząd zastosował najlepiej znaną sobie taktykę, która przynosiła skutek w poprzednich powstaniach antyrządowych. Na nagraniach widać, jak protestujący stawiają czoła brutalnym oddziałom policji, które nie tylko używały armatek wodnych, ale także broni palnej oraz pałek. Przeciwko protestującym wysłano także ubranych po cywilnemu funkcjonariuszy z budzącej strach paramilitarnej milicji Basij.
Jak podaje organizacja Kurdistan Human Rights Network – w samej północno-zachodniej prowincji Kurdystan zginęło co najmniej 17 protestujących. Co najmniej 733 osoby zostały ranne, a ponad 600 osób zostało aresztowanych w całej kurdyjskiej prowincji – takie dane przedstawia organizacja prawnicza Hengaw. Dane publikowane przez propagandowe, rządowe media, oczywiście nie zawierały szczegółów miejsc, w których doszło do ofiar.
Protesty nie słabną. Strażnicy Rewolucji, czyli potężne siły bezpieczeństwa Iranu, wydały oświadczenie, w którym określili to, co się dzieje, jako podburzanie i stwierdzili, że protestujący muszą zostać zmiażdżeni, aby dać innym ludziom nauczkę.
Jak donosi NetBlocks oraz inni irańscy eksperci cyfrowi, od początku protestów, rząd znacznie ograniczył trzech głównych operatorów świadczących usługi mobilnego Internetu, poważnie zakłócił Internet w obszarach, gdzie odbywają się protesty i zablokował platformy, takie jak WhatsApp i Instagram. Protestujący intensywnie korzystali z tych platform, aby uzyskać poparcie i śledzić rozwój wydarzeń. Twitter i Facebook od dawna są zakazane w Iranie. Jednak Instagram i WhatsApp zostały teraz ograniczone dla wszystkich użytkowników zarejestrowanych z irańskim, +98, numerem telefonu u wszystkich głównych operatorów sieci. Tymczasem sieci komórkowe, w tym MCI, Rightel i Irancell, zostały w dużej mierze wyłączone.
Rzecznik Meta skomentował sytuację mówiąc – Jesteśmy świadomi, że ludzie w Iranie są odcięci od usług internetowych. Irańczycy używają aplikacji takich jak Instagram, aby być blisko swoich bliskich, mieć dostęp do aktualnych i ważnych informacji oraz pozostać w kontakcie z resztą świata. Mamy nadzieję, że ich prawo do bycia online zostanie szybko przywrócone.
Iran jest jednym z najgorszych na świecie przestępców, jeśli chodzi o wyłączenia Internetu, blokując dostęp do Internetu co najmniej pięć razy w ciągu 2021 roku. We wspólnym oświadczeniu grupy, w tym Access Now, PEN America i Reporterzy bez Granic, wzywają Międzynarodowy Związek Telekomunikacyjny (ITU) do żądania, aby Iran zmienił swoją strategię. – Wzywamy również rząd Iranu do uchwalenia polityki, praktyk i przepisów zgodnych z międzynarodowymi prawami praw człowieka, uznającymi fundamentalną rolę, jaką pełni w nich dostęp do Internetu.
W przeszłości rząd irański wykazał się podobnym wzorcem warstwowego dostępu, w którym instytucje, w tym banki, agencje informacyjne, posterunki policji i biura rządowe pozostały podłączone do Internetu, podczas gdy zwykli ludzie w Iranie, którzy korzystają z tych samych dostawców usług internetowych, zostali odłączeni. Wobec tej sytuacji nie pozostali obojętni Anonymous, którzy dali rządowi irańskiemu ultimatum, już na samym początku demonstracji – 21 września br.
Z resztą hakctywiści dotrzymali swoich słów, m.in. hackując stronę Ali Chamenego oraz ponad 300 kamer monitoringu ulicznego.
W częściach Teheranu – zwłaszcza w centrum i śródmieściu, w których były najbardziej intensywne protesty, prąd w nocy bywał odcinany, co powodowało, że ulice pogrążały się w całkowitych ciemnościach.
Irańskie kobiety od dawna są karane za walkę o swoje prawa
To nie pierwszy raz, kiedy teokracja stojąca u steru irańskiego rządu rozprawia się z kobietami protestującymi o swoje prawa.
Irańskie kobiety kwestionowały zasadę noszenia hidżabu od momentu jej powstania w 1981 roku i testowały wówczas granice tego, co mogą robić, aby nie prowokować kłopotów. Jednak młodsze pokolenia kobiet stawały się coraz odważniejsze w zdejmowaniu chust w miejscach publicznych i wzywaniu do zaprzestania obowiązkowego hidżabu. Jest to część szerszego nacisku wśród irańskich kobiet na kwestie, takie jak rozwód, opieka nad dziećmi, prawo do pracy czy podróży bez zgody męskiego opiekuna oraz przeciwko innym dyskryminującym prawom.
W 2017 roku 31-letnia kobieta i matka, Vida Movahed, stanęła na skrzynce gospodarczej w centrum Teheranu, zdjęła hidżab i machała nim przed tłumem na kiju. Więcej kobiet zaczęło iść w jej ślady, rozwijając tzw. protest Girls of Revolution Street, który został później stłumiony przez rząd.
W 2019 roku 29-letnia kobieta o imieniu Sahar Khodayari podpaliła się po tym, jak została aresztowana po zakradnięciu się na mecz piłki nożnej mężczyzn. Irański rząd, pod naciskiem międzynarodowych władz piłkarskich, zmienił później prawo i pozwolił kobietom uczestniczyć w meczach, ale są one zdegradowane do obszarów otoczonych kordonem.
W tym samym roku Nasrin Sotoudeh, wybitna irańska prawniczka, która broniła kobiet zdejmujących chusty, została skazana na 38 lat więzienia i 148 batów pod zarzutem “zmowy przeciwko systemowi” i “znieważenia” ajatollaha Chameneiego.
Poprzednie protesty były stłumione za pomocą pobić, aresztowań i strzałów z bliskiej odległości
Obecne demonstracje to najbardziej dramatyczne przejawy buntu, jakie widział ten kraj od listopada 2019 roku, kiedy to podwyżka cen gazu wywołała najbardziej rozległe i gwałtowne zamieszki od czasu rewolucji. Wiele osób, zwłaszcza o niższych dochodach, wyszło na ulice, protestując przeciwko złemu zarządzaniu krajem. Wówczas Iran także zamknął Internet na kilka dni, a siły bezpieczeństwa otworzyły ogień na protestujących, często z bliskiej odległości. W ten sposób demonstracje zostały stłumione w ciągu kilku dni. Grupy prawników twierdzą, że wtedy w brutalnej rozprawie rządu z obywatelami zginęło co najmniej 360 osób, aczkolwiek szacunki organizacji pozarządowych są znacznie wyższe.
Poprzednia runda protestów, tzw. Zielony Ruch, która ogarnęła kraj w 2009 roku, była prowadzona przez klasę średnią i studentów uniwersyteckich, którzy wyszli na ulice, by potępić sfałszowaną reelekcję ówczesnego konserwatywnego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Wtedy również władze ostro rozprawiły się z protestującymi, wysyłając Strażników Rewolucji i wspomnianej milicji Basij do masowych aresztowań, bicia i zabijania protestujących.
* * *
Chociaż jest jeszcze za wcześnie, aby oceniać, czy obecna sytuacja w Iranie doprowadzi do zmiany polityki tego kraju, to śmierć Amini i reakcja irańskiego społeczeństwa na nią, prawdopodobnie na stałe już zmienią sposób, w jaki świat zewnętrzny będzie podchodził do irańskich przedstawicieli państwowych.
Przypadek Amini nie był odosobniony. Według różnych organizacji praw człowieka, każdego roku miliony kobiet są zatrzymywane i nękane w Iranie za “niewłaściwy hidżab”, a wiele z nich odsiaduje dwucyfrowe wyroki więzienia za odmowę zasłaniania się. Ten system zinstytucjonalizowanej przemocy ma niewiele wspólnego z domniemanymi irańskimi tradycjami religijnymi – normy kulturowe nie muszą być przecież narzucane przez groźby państwa policyjnego. Należy jednak pamiętać, że obowiązkowy hidżab jest jednym z trzech ideologicznych filarów irańskiej teokracji, obok “śmierci Ameryce” i “śmierci Izraelowi”.
To pomaga zrozumieć, dlaczego reżim jest tak niechętny do przyjęcia łagodnej linii w kwestii kodów ubioru. Ali Chameneini, wierzy, że kompromis w sprawie ideologicznych filarów reżimu – w tym hidżabu – przyspieszy jego upadek. – Jeśli chcemy zapobiec pogrążeniu naszego społeczeństwa w korupcji i chaosie – powiedział – powinniśmy utrzymywać kobiety w hidżabie. Jest to relikt tej samej mentalności, która obwinia kobiety będące ofiarami napaści seksualnych za to, że ubierają się nieskromnie. Takie przestarzałe poglądy nie zasługują na szacunek, niezależnie od tego, czy są głoszone w Warszawie, Tokio czy Teheranie.
W tygodniu, w którym zmarła Amini, korespondentka CBS News Lesley Stahl przeprowadziła wywiad z irańskim duchownym szyickim, Ebrahimem Raisi, który – co było do przewidzenia – podnosił wątpliwości co do Holokaustu i zaprzeczał swojej roli jako sędziego, który latem 1988 roku skazał na śmierć tysiące przeciwników politycznych (stąd ma przydomek w Iranie “ajatollah masakry”). Stahl nosiła chustę na głowie przez cały czas trwania wywiadu i przyznała: – Powiedziano mi, jak mam się ubrać, nie siadać przed nim i nie przerywać mu.
Dopóki będziemy pozwalać, aby osoby, które kultywują swoje kompleksy, niedowartościowanie, braki w etyce oraz moralności, dochodziły do władzy, to te przestarzałe definicje społeczeństwa, rodziny czy religii będą nękać, ograniczać rozwój oraz dręczyć przede wszystkim kobiety, a także wszelkie mniejszości.
Ruch w Iranie jest także przykładem tego, że ludzie nie chcą już rządów, które za nich będą im układać życie – czy to na wzór religijnych czy politycznych ideologii – chcą mieć prawo do wyrażania siebie tak, jak potrzebują. Dziewczyny ze szkół średnich w Iranie mają zatem odpowiedni przekaz skierowany do liderów, dla których prawa człowieka i życie ludzkie nic nie znaczą.