Seks z dziećmi coraz bardziej intratnym biznesem nie tylko w Ameryce

Dzieci, młode dziewczyny – mające nawet 9 lat – są kupowane i sprzedawane na seks. Średni wiek dziecka sprzedanego w seksualną niewolę to 13 lat. To brudny sekret praktycznie każdego kraju. Przypatrzmy się, co mówią oficjalne źródła oraz artykuły opisane w zagranicznej prasie.

Handel seksualny – zwłaszcza jeśli chodzi o zakup i sprzedaż młodych dziewczynek – stał się wielkim biznesem na terenie Stanów Zjednoczonych. Jest uznawany za najszybciej rozwijający się biznes w ramach zorganizowanej przestępczości i drugi pod względem lukratywności nielegalnym towarem po narkotykach i broni.

Jak zauważa dziennikarka śledcza Amy Fine Collins: “Stało się bardziej dochodowe i bardziej bezpieczne sprzedawać nastolatki niż narkotyki czy broń. Działkę heroiny czy AK47 sprzedajesz raz, a młode dziecko może być sprzedane 10-15 razy dziennie. W dodatku konfiskowana jest całość jego zarobków”.

Na podstawie donosów USA Today, dorośli płacą za seks z dziećmi przynajmniej 2.5 miliona razy rocznie. W samych Stanach Zjednoczonych. Te szokujące dane stawiają pytanie – kto płaci za seks z dziećmi?! Z danych wynika, że są to zwykli obywatele, pochodzący z różnych środowisk.

“To może być twój kolega z pracy, lekarz, pastor czy współmałżonek”, pisze dziennikarz Tim Swarens, który poświęcił ponad rok na śledztwa związane z handlem seksem w USA.

Szacuje się, że w samym stanie Georgia każdego miesiąca 7200 mężczyzn (z czego połowa to 30-latkowie) szuka możliwości zapłacenia za seks z niepełnoletnimi dziewczynkami. To około 300 raz dziennie.

Średnio dziecko podczas niewoli może zostać zgwałcone 6000 razy, podczas swojej przynajmniej 5-letniej niewoli. Badania wskazują, że przynajmniej 100 000 dzieci – dziewczynek i chłopców – jest kupowanych i sprzedawanych na seks każdego roku, a 300 000 dzieci jest rocznie w niebezpieczeństwie takiego porwania. Niektóre z nich są porywane poprzez przemoc, niektóre to uciekinierzy z domów, inne bywają sprzedawane w ten system przez… krewnych i znajomych.

“Handel ludźmi – wykorzystywanie seksualne dla korzyści majątkowych amerykańskich dzieci, a także kobiet poprzez Internet, kluby ze stripteasem, usługi escort czy prostytucję uliczną – staje się najgorszym przestępstwem na terenie USA”, powiedziała prokurator Krishna Patel.

Jest to branża, która obraca się wokół taniego, przelotnego seksu z dziewczynkami i kobietami, które łącznie bywają sprzedawanie 50 razy dziennie za… 25 dolarów za spotkanie. Ich “opiekunowie” zarabiają średnio 150-200 tysięcy rocznie za dziecko.

Nie jest to problem jedynie dużych miast

Takie sytuacje mogą się dziać wszędzie – wśród sąsiadów, na przedmieściach, w miastach, w miasteczkach… Ernie Allen z National Center for Missing and Exploited Children wskazał w jednej z wypowiedzi: “Jedynym sposobem, aby tego nie znaleźć w jakimkolwiek amerykańskim mieście, należy po prostu nie szukać”.

Nie oszukujmy się – nie jest to tylko zmartwienie jedynie grupy społecznej o niskich dochodach czy emigrantów. Szacuje się, że na terenie Stanów Zjednoczonych jest około 100-150 tysięcy nieletnich pracujących jako seks-niewolnicy. Głównie są to dziewczyny, które nie są ochotnikami. Bywają zwabione, zmuszone lub porwane w środek tego biznesu. W większości przypadków nie jest to ich wybór.

Aby unikać wykrycia, czasem dzięki udziałowi samej policji i zaspokojenia chęci płacenia za seks z kobietami i dziećmi, gangi i całe syndykaty przestępcze przekształciły handel ludźmi w bardzo mobilną formę. Kobiety i dzieci są ciągle przenoszone z miasta do miasta, ze stanu do stanu czy nawet między krajami.

Według raportu opublikowanego przez The Circut, droga międzystanowa I-95 wraz z przystankami autobusowymi oraz miejscami postoju ciężarówek jest ośrodkiem do wymiany seksualnych niewolników.

Nie miejmy złudzeń – handel ludźmi w celach seksualnych (porwania, kupno, sprzedaż) to bardzo dochodowy interes i obecnie w Stanach Zjednoczonych bardzo dobrze zorganizowany. Działa w małych, a także dużych miastach. Szacuje się, że przynosi dochód rzędu 9.5 miliarda dolarów w samym USA.

Co roku porywane i sprzedawane dziewczynki są coraz młodsze

Średni wiek ofiary handlu ludźmi to 13 lat. Szef jednej z grup zwalczających ten proceder przypomina nam – “Pomyślmy, co średnia oznacza. Oznacza to, że mamy tu dzieci młodsze niż 13 lat. Porywane są ośmio-, dziewięcio i dziesięciolatki”.

“Na każde 10 uratowanych kobiet, przypada kolejnych 50 do 100, które są uprowadzone przez handlarzy. W dodatku nie są to już 18- czy 20-latki”, mówi 25-letnia dziewczyna, ofiara takiego porwania. “Ofiarami są również nieletnie osoby, jak 13-latki. To są przecież małe dziewczynki”.

Skąd wziął się apetyt na młodzie dziewczynki? Rozejrzyjmy się wokół.

Młode dziewczyny są seksualizowane od coraz to młodszych lat w teledyskach, na billboardach, reklamach telewizyjnych czy w sklepach odzieżowych. Sprzedawcy mają wpływ na stworzenie pożądania “młodego mięsa”, a handlarze dziećmi zapewniają podaż na nadmiernie zseksualizowane dzieci.

“Wystarczy spojrzeć na zdjęcia nastolatków na Myspace, aby zobaczyć, jak to wygląda. Jeśli nie imitują one pornografii, które same już widziały, to imitują ją na zdjęciach zainspirowanych pornografią oraz pozami, które pojawiają się wszędzie”, pisała już w 2008 roku Jessica Bennett, reporterka Newsweeka. “Lateks, gorsety, szpilki znane z klubów ze streapteasem… Taka moda, niegdyś gwiazd porno, teraz znalazła sobie drogę dla szkół średnich”.

Benett określa to mianem “pornifikacji pokolenia”. Na rynku, który już oferuje szpilki dla najmniejszych dzieci czy stringi dla nastolatków, “nie trzeba być geniuszem, aby zrozumieć, że seks, jeśli po prostu nie pornografia, najechały nasze życia w każdym wieku”, pisze dalej Bennett. “Niezależnie czy nam się to podoba, czy nie, telewizja wprowadziła to do domów, a Internet do naszych sypialń. W oparciu o badania z 2007 roku przeprowadzonych na Uniwersytecie Alberta, 90 procent chłopców i 70 procent dziewczynek w wieku 13 i 14 lat miały już styczność z treściami o charakterze seksualnym”.

Innymi słowy współczesna kultura przygotowuje młode osoby tak, że stają się obiektami, na których żerują seksualni drapieżnicy. Trudno dziwić się, że handlarze ludźmi zmienili swoje kryteria i porywają coraz to młodsze dziewczynki.

Media społecznościowe powodują, że taki kontakt staje się coraz łatwiejszy. Jak zauważa jedno z centrów informacyjnych w 2013 roku: “Znajdowanie dziewczynek przez alfonsów jest teraz łatwe. Przeglądają oni profile MySpace, Facebook oraz innych mediów społecznościowych. Oni i ich asystenci szukają w centrach handlowych czy szkołach średnich. Zagadują je na przystankach autobusowych, w tramwajach. Zdarza się również rekrutacja przeprowadzana przez inne dziewczynki”. Domy zastępcze i domy dziecka również stały się jednym z ważniejszych celów handlarzy ludźmi.

Rzadko kiedy te dziewczyny przystępują do prostytucji dobrowolnie. Wiele z nich zaczyna będąc uciekinierami z domów lub będąc wyrzuconymi – na takie osoby zwłaszcza czają się alfonsi oraz większe seksualne kręgi. Inne są przekonywane do spotkania się z nieznajomym po rozmowach online na czatach i poprzez media społecznościowe. Zdarza się, że przez to szybko wkraczają w swoje nowe życie w roli seksualnego niewolnika.

Debbie, bardzo dobra uczennica, która należała do rodziny osób związanych z lotnictwem Stanów Zjednoczonych w Phoenix (Arizona), jest przykładem handlu ludźmi. O sprawie raportowało ABC News. Debbie miała 15 lat, kiedy została porwana ze swojego podjazdu przez znajomą. Zmuszono ją do wejścia do samochodu i zabrano do nieznanej lokalizacji, przetrzymywano na muszce i wielokrotnie zgwałcono. Następnie została wciśnięta w mała budkę dla psa i karmiona herbatnikami dla psów. Jej porywacze oferowali seksualne usługi z nią na Craigslist. Ci, którzy z tej oferty korzystali, byli najczęściej w związkach małżeńskich oraz sami posiadali dzieci. Oczywiście pieniądze “zarobione” przez Debbie trafiały wyłącznie do jej porywaczy. Powtarzały się zbiorowe gwałty. Kiedy policja przeszukiwała dom, w którym przetrzymywano dziewczynkę, znaleziono ją “wciśniętą” w szufladę pod łóżkiem. Jej niewyobrażalna męka trwała przez 40 dni.

Debbie miała szczęście i została uratowana, jednak inni tyle tego szczęścia nie mają. Na podstawie danych udostępnionych przez National Center for Missing and Exploited Center, rocznie prawie 800,000 dzieci jest zaginionych, co daje średnią 2185 dzieci dziennie. W samych Stanach Zjednoczonych.

Przy wciąż rosnącym zapotrzebowaniu na seksualne niewolnictwo oraz nieskończone liczbie dziewczynek i kobiet, które mogą stać się ofiarami porwań, nie jest to problem, który szybko zniknie.

Dla porwanych koszmar trwa od samego początku do końca

Dla sprzedanych na seks, średnia długość życia w niewoli to 7 lat. Po tylu latach okrutnego koszmaru nieskończonej ilości gwałtów, zmuszenia do uzależnienia od narkotyków, poniżania, gróźb, chorób, ciąży, aborcji, poronień, tortur, bólu i ciągłego strachu, czy zostanie się dzisiaj zabitym lub co gorsza, że ukochane osoby zostaną skrzywdzone i zabite, życie takiej osoby jest całkowicie zdegradowane i zrujnowane.

Peter Landesman z New York Times opisuje horror ofiar, które zostały wciągnięte siłą w seksualne niewolnictwo. Można przeczytać o tym w artykule “The Girls Next Door”.

“Andrea powiedziała mi, że wraz z innymi dziećmi, z którymi była przetrzymywana była często bita, aby wymuszać stałe posłuszeństwo. Czasem były filmowane podczas wymuszonego seksu z dorosłymi lub pomiędzy sobą. Często była proszona, aby odgrywać role – pacjentki u terapeuty czy uległej córki. Komórka handlarzy seksem oferowała trzy przedziały wiekowe – niemowlaki do wieku 4 lat, 5 do 12 lat oraz starsze nastolatki, które Andrea nazywała “grupą urazową”.

“Będąc  tej grupie mogą cię bić i zrobić z tobą wszystko, co chcą. Seks zawsze boli, kiedy jesteś mała, a do tego jest bardzo brutalny. Jednak wszystko stało się jeszcze bardziej bolesne, kiedy umieszczono cię już w tej grupie”, pisała Andrea.

Andrea następnie opisuje jak zdeprawowane stały się niektóre jednostki społeczeństwa: “Najpierw doprowadzają cię do głodu, a następnie ćwiczą cię w seksie oralnym. Leją miód na mężczyznę. Od najmłodszego dziecka musisz się nauczyć, aby się nie krztusić. W dodatku wpychają w ciebie różne rzeczy, abyś mogła otworzyć się bardziej. Nauczyłyśmy się reagować. Jak w przypadkach kiedy chciano, abyśmy były ponętne, sexy czy przestraszone. Większość z nich chciała nas właśnie przestraszonych. Kiedy dorosnę nauczę inne młode dzieci, jak odpływać, aby takie rzeczy nie bolały”.

Agencji imigracyjni oraz celni w Cyber Crimes Center w Fairfax (Virginia) informują, że jeśli chodzi o seks, to apetyt wielu Amerykanów zmienił się. To co kiedyś było uważane za dewiacje, stało się normą. W dalszej części artykułu z New York Times czytamy, że agenci śledzą coraz większy wzrost zapotrzebowania na coraz ostrzejszą pornografię w sieci. Jeden z nich stwierdza: “Zostaliśmy znieczuleni przez miękkie rzeczy, teraz potrzebujemy coraz to ostrzejszego bodźca”.

Tendencja ta znajduje odzwierciedlenie w sposobie traktowania dziewczynek przez porywaczy oraz osoby, które je kupują. Peter Landesman w swoim artykule umieszcza również wywiad z Rosario – meksykańską kobietą, która była uprowadzona do Nowego Yorku i przetrzymywana przez wiele lat. Jak sama przyznała: “W Ameryce mamy ‘specjalne prace’. Seks oralny i analny, często z wieloma mężczyznami na raz. Seks jest obecnie coraz bardziej śmiały, ryzykowny i ostrzejszy”.

Wspólny wątek, który pojawia się u większości osób, które przetrwały ten horror, to pozbawienie snu i jedzenia dopóki nowo porwane osoby nie “zaliczą” seksu z przynajmniej 40 mężczyznami. Jedna z ofiar opowiadała, jak jej porywacz kazał jej leżeć twarzą do ziemi, kiedy była w ciąży, a następnie skakał po jej plecach, zmuszając do poronienia.

Holly Austin Smith została porwana kiedy miała 14 lat. Była gwałcona, a następnie zmuszona do prostytucji. Jej alfons, którego udało się postawić przed sądem, dostał tylko kilka lat więzienia.

Barbara Amaya była wielokrotnie sprzedawana pomiędzy porywaczami, poniżana, a nawet postrzelona, ugodzona nożem, gwałcona, ponownie sprzedana, bita i więziona – wszystko przez ukończeniem 18 lat życia. “Miałam nakaz, ilu mężczyzn mam obsłużyć każdej nocy. Jeśli nie udało mi się uzbierać odpowiedniej kwoty, byłam bita, zrzucana ze schodów. Raz zostałam pobita drucianymi wieszakami do ubrań. Rozprostował je i chłostał nimi moje plecy do krwi”.

Dziennikarz David McSwane przedstawia w mrożącym krew artykule dla Herlad Tribune, jak “w Oakland Park, w przemysłowej części przemieści Fort Lauderdale, agenci federalni w 2011 roku spotkali się z burdelem prowadzonym przez małżeństwo. W środku ‘The Boom Boom Room’, jak był nazwany, klienci wnosili opłatę za którą dostawali kondoma oraz timer. Następnie zostawiano ich z jedną z ośmiu nastolatek lub dzieci, które były tam przetrzymywane. Najmłodsza miała 13 lat. Przybrane 16-letnie dziecko przyznało, że pracowało jako ochrona, a 17-latka przyznała sędziemu federalnemu, że była zmuszana do seksu z 20 mężczyznami co noc”.

Jeden z kręgów handlarzy seksualnych był przeznaczony jedynie dla pracowników przemieszczających się i wykonujących prace sezonowe, np. na farmach. Działali zwłaszcza w południowych stanach, jak Kalifornia i Georgia. Jednakże to kwitnący biznes praktycznie w każdej części Stanów Zjednoczonych. Porywacze przewozili kobiety i dzieci z farmy na farmę, gdzie pracownicy ustawiali się w kolejkach przed chatkami, czasem nawet i 30 jednego wieczora i nocy. Po gwałtach ofiary były przewożone na inne farmy, gdzie proces zaczynał się od nowa.

To rozwijające się zło jest znane publicznie. Porwane kobiety i dzieci są często ogłaszane w Internecie, transportowane autostradami i sprzedawane w eleganckich hotelach.

W książce “Battlefield America: Wojna z amerykańskim narodem”, autor John Whitehead pisze, że rządowa walka z handlarzami ludźmi, podobnie jak walka z terroryzmem, narkotykami i zorganizowaną przestępczością – stała się idealnym pretekstem do zwiększenia aspektów państwa policyjnego (policyjne rogatki, przeszukiwania, inwigilacja, etc.) wobec bezbronnego społeczeństwa, jednocześnie niewiele robiąc w kierunku faktycznego chronienia społeczeństwa, zwłaszcza dzieci.

Co zatem możemy zrobić?

Warto edukować samych siebie oraz swoje dzieci o rosnących zagrożeniach w naszych społecznościach. Handel seksualny jest częścią innego problemu w Ameryce – bezdomności, nędzy oraz zakrzywionej samooceny wynikającej z seksualnego przekazu płynącego z telewizji i mediów społecznościowych. Przestańmy karmić potwora – gloryfikacja “kultury” alfons/dziwka (pimp/ho culture) oraz wielomiliardowy przemysł seksualny wbudowane są nie tylko w pornografię, ale również w muzyce, teledyskach, rozrywce. Epidemię zaczęliśmy sami, zwłaszcza w erze korporacyjnej, gdzie wartości ludzkie są przesuwane na dalszy plan w kontekście nastawienia przede wszystkim na profit. Szacuje się, że przemysł porno generuje więcej dochodu niż Amazon, Microsoft, Google czy Apple.

Opiekując się swoimi dziećmi lub wnukami, protestujmy przeciw zbyt seksualnemu wyglądowi pociech i kontrolujmy, co dziecko ogląda bez naszej obecności. Rozmawiajmy z dziećmi, jakie otrzymują propozycje od nieznajomych i zgłaszajmy je policji. Obserwujmy otoczenie i rozmawiajmy z innymi rodzicami o bezpieczeństwie dzieci.

Oczekujmy od swoich radnych miasta i przedstawicieli państwa, aby walka z seksualnymi porwaniami była priorytetem nad tzw. walką z terrorem czy narkotykami.

Wreszcie – policja musi przechodzić lepsze szkolenia, aby lepiej identyfikować i odpowiadać na te zagadnienia. Lokalne społeczności i usługi społeczne powinny mieć więcej możliwości, aby chronić tych, którzy uciekają z domów (np. z powodu przemocy). W dodatku powinno zaostrzyć się prawo dla zwykłego “Kowalskiego”, który szuka możliwości kontaktu z niewolnikami seksualnymi. Podobne wysokie kary powinny być dla właścicieli hoteli i podobnych miejsc, z których korzystają porywacze.

Fakt, że tak wiele kobiet i dzieci wciąż stają się ofiarami brutalnego seksu oraz traktowania jak ludzki ładunek, jest wynikiem trzech rzeczy. Po pierwsze rosnące oczekiwania “konsumentów” powodują, że branża ta staje się coraz bardziej lukratywna (dla wszystkich oprócz ofiar). Po drugie poziom zaniedbania (lub i korupcji) jest tak duży, że istnieje mała nadzieja na rozwój kanałów lokalnych i międzynarodowych, które z sukcesem zwalczałyby porywaczy. I wreszcie po trzecie – cisza społeczeństwa, zwłaszcza oficjeli i celebrytów, którzy nie opowiadają się publicznie przeciw takim okrucieństwom.

Jednak prawda jest taka, że jako całe społeczeństwo jesteśmy winni cierpieniu ofiar porwanych do niewolniczego seksu. Porywacze są winni. Ich klienci są winni. Skorumpowane, leniwe i niekompetentne organy ścigania są winne. Grupy pomocowe i społeczne są winne. Organizacje rządowe i pozarządowe są winne zaniedbania. Media masowe i społecznościowe są winne. Winnym jest każda osoba, która ma świadomość tego procederu i przemilczy go.

To, jak wygląda świat, zależy tylko od nas. Jak mówił Edmund Burke – aby zło triumfowało, wystarczy, by dobry człowiek nic nie robił.

Niniejszy artykuł jest pierwszą częścią dotyczącą tego okropnego tematu. Wkrótce wywiady na temat jak wygląda ta sytuacja w Polsce. Informujemy, że nie jest to artykuł z podtekstem politycznym czy religijnym, ale ukazujący brutalną i okrutną rzeczywistość wobec której nie możemy pozostać obojętni.

Źródła:

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli uważasz, że to o czym piszemy jest ważne podaruj 1,5% podatku na nasze działania skierowane na walce z hałasem.

Wypełnij PIT przez internet i przekaż 1,5% podatku
blank

Alan Grinde

Społecznik od ponad 30 lat. Założyciel fundacji ORION Organizacja Społeczna oraz Fundacji Techya. Edukator z zakresu hałasu, praw człowieka, przemocy i zdrowia publicznego. Specjalista w zakresie nowych technologii, sztucznej inteligencji oraz projektowania graficznego. Inicjator kampanii "Niewidzialna ręka przemocy" oraz "Wiele hałasu o hałas".
blank
ORION Organizacja Społeczna
Instytut Ekologii Akustycznej
ul. Hoża 86 lok. 410
00-682 Warszawa
Email: instytut@yahoo.com
KRS: 0000499971
NIP: 7123285593
REGON: 061657570
Konto. Nest Bank:
92 2530 0008 2041 1071 3655 0001
Wszystkie treści publikowane w serwisie są udostępniane na licencji Creative Commons: uznanie autorstwa - użycie niekomercyjne - bez utworów zależnych 4.0 Polska (CC BY-NC-ND 4.0 PL), o ile nie jest to stwierdzone inaczej.