Poniżej znajdziecie wniosek złożony przez jednego z mieszkańców Warszawy do Prezydenta m.st. Warszawy, zawierający szereg postulatów mających na celu poprawę środowiska akustycznego Miasta. Możecie w nim znaleźć przykłady przeróżnych, sprzecznych ze sobą tłumaczeń i wyjaśnień mających uzasadnić bezczynność urzędniczą, przejawiającą się najczęściej słyszanym z ust urzędników sloganem: „nie możemy nic zrobić” / „nie da się”.
Warszawa jest chyba jedynym takim miastem na świecie, gdzie zdecydowano o możliwości istnienia półrocznego festiwalu pod gołym niebem przez 3-4 dni w tygodniu, co tydzień, od początku maja do końca września każdego roku. Sceny (nagłośnienie) ustawione są w kierunku najgęściej zaludnionych dzielnic Warszawy. Urzędnicy od ponad dekady udają, że coś z tym robią – z wniosku dowiecie się, że już w 2014 r. m.st. Warszawa stworzyło jakiś „innowacyjny projekt granicy akustycznej nad Wisłą”, dzięki której hałas znad Wisły miał zostać „zatrzymany” przez…ulice.
Ponad dekada festiwalu nad Wisłą pokazała jednoznacznie, że ani Miasto, ani jego dzierżawcy nie są w stanie tak zorganizować swojej działalności, aby była ona słyszalna tylko przez osoby mające ochotę jej słuchać. Znaczna część mieszkańców jest do słuchania hałasu z imprez znad Wisły zmuszana i to regularnie.
Mówimy „TAK” dla okazjonalnych imprez w plenerze, kończących się o rozsądnych porach, ale „STANOWCZE NIE” dla jednoczesnego organizowania wielu imprez pod oknami mieszkańców od maja do września każdego roku, do wczesnych godzin rannych.
Oczekujemy końca sprzecznych z sobą tłumaczeń tego, dlaczego urzędnicy nic nie robią.
Oczekujemy aby Miasto nie tworzyło problemu, którego nie potrafi rozwiązać – z jednej strony Miasto pozwala na powstanie hałasu skumulowanego przez zawieranie umów dzierżawy dopuszczających emisję hałasu, a z drugiej stronu nie jest w stanie „namierzyć” podmioty przekraczające poziomy hałasu, z uwagi na… hałas skumulowany.
Panie Prezydencie, liczymy na rzetelną i nieuciekającą od problemu odpowiedź!