Wszyscy znamy historię, która z końcem marca zaszokowała – zniszczenie mostu w Baltimore przez kontenerowiec. Nic dziwnego, że właściciel statku, który staranował ten most, może, a w zasadzie powinien, stanąć w obliczu roszczeń o odszkodowania, które sięgać mogą setek milionów dolarów.
Wypadek spowodował, że kilka pojazdów wpadło do wody, a sieć transportowa wschodnich Stanów Zjednoczonych wpadła w chaos.
Jednakże – jak zawsze jest to „jednakże” przy wielkich korporacjach – niektórzy eksperci prawni stwierdzili, że istnieje sposób na zmniejszenie odpowiedzialności na podstawie mało znanego prawa z XIX wieku, które zostało wykorzystane przez… właściciela Titanica w celu ograniczenia wypłat odszkodowań za zatonięcie statku w 1912 roku. Proste – przecież kasa najważniejsza, a nie odpowiedzialność.
W centrum uwagi tych prawnych konsekwencji znajdzie się firma z siedzibą w Singapurze, Grace Ocean, właściciel kontenerowca Dali, który z końcem marca uderzył w most Francis Scott Key. Było to na początku podróży zleconej przez giganta transportowego, firmę Maersk.
Firma może zmierzyć się z falą pozwów z różnych stron, w tym od właściciela mostu oraz rodzin sześciu pracowników, którzy zostali uznani za zmarłych po poszukiwaniach na rzece Patapsco.
Roszczenia odszkodowawcze prawdopodobnie spadną na właściciela statku, a nie na agencję, która zarządza mostem, ponieważ – stacjonarne obiekty zazwyczaj nie są winne, jeśli poruszający się obiekt wpada na nie – powiedział Michael Sturley, ekspert prawa morskiego z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin, Wydział Prawa.
Jednak prawo z 1851 roku mogłoby zmniejszyć odszkodowania do dziesiątków milionów (zamiast setek) dolarów, ograniczając odpowiedzialność właściciela statku do wartości statku po wypadku, plus jakiekolwiek dochody uzyskane z przewozu ładunku na pokładzie, powiedział Martin Davies, dyrektor Centrum Prawa Morskiego na Uniwersytecie Tulane.
Prawo to zostało pierwotnie uchwalone, aby ustrzec gigantów żeglugowych przed ponoszeniem ogromnych i nie często nie do wypłacenia strat wynikających z katastrof na morzu. – Suma ośmiocyfrowa, choć nadal wysoka, byłaby “znacznie mniejsza” niż całkowita suma roszczeń – powiedział Davies.
– To bardzo niezwykłe zdarzenie, pod pewnym względem, głównie z powodu nagrania całego zawalenia się mostu – powiedział Davies. – Ale pod wieloma względami nie jest to nic niezwykłego, ponieważ statki często się zderzają, dochodzi do uszkodzeń i bywają też ofiary.
Lawrence B. Brennan, profesor prawa w Fordham University School of Law w Nowym Jorku i ekspert od prawa morskiego, powiedział, że zakłada iż operator Dali wkrótce rozpocznie postępowanie w USA na podstawie prawa z 1851 roku, które zostało przywołane przez właściciela Titanica w sprawie przed Sądem Najwyższym ponad sto lat temu.
Ubezpieczenie właściciela statku pomogłoby firmie w zaspokojeniu roszczeń prawnych. Około 90% światowych ładunków morskich jest ubezpieczonych przez jedną z filii Międzynarodowej Grupy Klubów Ochrony i Indemnizacji, która nadzoruje 12 głównych stowarzyszeń ubezpieczeniowych dla właścicieli statków.
Według Bloomberg Intelligence, kluczem do ustalenia jakichkolwiek roszczeń ubezpieczeniowych będzie udowodnienie, czy wypadek był spowodowany przez zaniedbanie (i jeśli tak, to przez kogo) czy awarię mechaniczną. Statek jest ubezpieczony przez Britannia Protection and Indemnity Club, które jest stowarzyszeniem ubezpieczeniowym należącym do firm żeglugowych. Jest to jeden z dwunastu klubów tworzących Międzynarodową Grupę P&I Clubs.
Bloomberg Intelligence stwierdziło również, że Maersk może nie być odpowiedzialny, ponieważ duńska firma nie miała załogi na pokładzie, a statek był obsługiwany przez firmę czarterową.
– Ubezpieczenie morskie prawdopodobnie pokryje część kosztów, jednak niepewność wokół całkowitych zobowiązań i kto za nie zapłaci, prawdopodobnie będzie obciążać spready Maerska – powiedział Stephane Kovatchev, analityk kredytowy z Bloomberg Intelligence.
– Każda ofiara uderzenia w most potencjalnie może ubiegać się o odszkodowanie na podstawie klauzuli Konstytucji USA, która pozwala osobom poszkodowanym w wypadkach na morzu lub posiadającym roszczenia majątkowe, na wniesienie pozwu do sądu stanowego – powiedział Charles A. Patrizia, przewodniczący komisji Amerykańskiego Stowarzyszenia Adwokackiego ds. prawa morskiego.
– Tego typu sprawy rzadko kończą się sukcesem ze względu na prawo, które w dużej mierze ogranicza przyznawanie odszkodowań pieniężnych osobom, które nie odniosły obrażeń fizycznych – powiedział profesor Sturley z UT Austin.
W takich przypadkach firmy często wnoszą o przerwanie działalności, twierdząc, że poniosły straty gospodarcze i nie mogą kontynuować działalności, a osoby poszukujące zadośćuczynienia nie będą miały się do kogo zwrócić.
W Stanach Zjednoczonych istnieje prawo, które ogranicza przyznawanie odszkodowań pieniężnych osobom, które nie odniosły obrażeń fizycznych, nawet jeśli ich bliscy zginęli w wypadku. O tym prawie mówi się jako doktrynie „czystej straty gospodarczej”.
Doktryna ta stanowi, że osoby, które nie odniosły bezpośrednich obrażeń fizycznych w wyniku wypadku, nie mogą ubiegać się o odszkodowanie za straty finansowe poniesione w wyniku tego zdarzenia. Oznacza to, że osoby takie jak członkowie rodziny ofiar śmiertelnych, którzy ponieśli straty (w tym finansowe) w związku ze śmiercią bliskich, nie mogą żądać odszkodowania za utracone dochody, koszty pogrzebu lub inne wydatki związane z tragedią.
Istnieją jednak wyjątki od tej doktryny. Na przykład, osoby, które poniosły straty finansowe w wyniku wypadku, w którym odniosły obrażenia fizyczne, mogą ubiegać się o odszkodowanie za te straty. Dodatkowo, w niektórych stanach sądy zezwoliły na odszkodowanie dla osób, które poniosły “emocjonalną udrękę” w wyniku śmierci bliskich w wypadku.
W przypadku zawalenia się mostu w Baltimore, osoby, które nie odniosły obrażeń fizycznych, ale poniosły straty finansowe w wyniku tego zdarzenia, mogą mieć trudności z uzyskaniem odszkodowania. Będą musieli udowodnić, że ich straty mieszczą się w jednym z wyjątków od doktryny czystej straty gospodarczej.
Co zatem stanie się ze statkiem, który był zarządzany dla Grace Ocean przez singapurską Synergy Marine Group?
Właściciel statku może chcieć wydostać go ze Stanów Zjednoczonych, ale Maryland Transportation Authority prawdopodobnie będzie dążyć do zatrzymania go “pod aresztem”, dopóki nie rozstrzygnie roszczeń – i możliwe, że do czasu rozwiązania sprawy odszkodowawczej – powiedział Brennan, profesor z Fordham. – Statek nie ruszy się stąd przez jakiś czas – dodał.
Prawo Titanica… Odszkodowania za zniszczenie mostu… A tragedie ludzkie na samym końcu, o ile w ogóle…