Niezależnie od tego jak bogaty mógłby być dany kraj, ryzyko ciąży i porodu wszędzie jest tak samo wysokie — twierdzą eksperci.
W porównaniu z kobietami zamieszkującymi inne rozwinięte kraje, obywatelki Stanów Zjednoczonych znajdują się w grupie wyjątkowego ryzyka śmierci na skutek porodu lub powikłań, a jedno z najnowszych badań udowadnia że śmiertelność cesarskiego cięcia u Afrykanek jest 50 razy wyższa niż w krajach wysokodochodowych.
Wygląda na to, że pod tym względem Ameryka cofa się w rozwoju. Według raportu pisarki medycznej Anity Slomski opublikowanym na łamach tygodnika JAMA, liczba zgonów związana z ciążą wzrosła o 27 procent między rokiem 2000 a 2014.
W tym samym czasie, globalna liczba okołoporodowych zgonów przypadająca na 100 tysięcy porodów zmalała wśród nisko, średnio i wysokorozwiniętych socjoekonomicznie narodów.
Slomski zauważa, że jedną z przyczyn tej różnicy jest brak wiarygodnych danych ze Stanów, w których zgony okołoporodowe zaczęto brać pod uwagę dopiero w 2007 roku.
— Nie zwracano uwagi na liczbę zgonów w Stanach, ponieważ nikt nie wiedział jak wiele ma ich miejsce — wyjaśnia Marian MacDorman z Ośrodka Badań Populacyjnych w Maryland.
Mimo to, przeprowadzone ponad 10 lat później badanie z 2018 roku wykazało, że 60 procent zgonów okołoporodowych dało się uniknąć.
To samo badanie, przeprowadzone na skutek współpracy komitetów kontroli lokalnej śmiertelności okołoporodowej wykazało, że wpływ na jej dramatyczny wzrost mają nierówności rasowe oraz społeczno-ekonomiczne.
Istnieją dowody na to, że pracownicy sektora medycznego często są mniej czuli na problemy czarnoskórych pacjentów. Jest to efekt zinstytucjonalizowanego rasizmu, który z kolei prowadzi do niższego statusu społeczno-ekonomicznego oraz słabszego dostępu do opieki zdrowotnej.
Największy problem Ameryki tkwi w słabym dostępie do opieki zdrowotnej.
Wiele obywatelek Stanów nie posiada żadnego ubezpieczenia zdrowotnego, w związku z czym ich dostęp do badań prenatalnych jest ograniczony — a to z kolei zmniejsza szanse na udany poród. Kobiety korzystające na czas porodu z publicznego ubezpieczenia Medicaid tracą dofinansowanie po upływie sześciu miesięcy, co według doktorów nie wystarczy na wykrycie możliwych powikłań.
Co więcej, usługi w zakresie zdrowia psychicznego są w Stanach albo ciężko dostępne, albo bardzo drogie. Zdarza się, że nawet prywatnie wykupione ubezpieczenie nie pokrywa wizyt u psychologa lub psychiatry. Według komisyjnych raportów, zgony związane z problemami natury zdrowia psychicznego (w tym samobójstwo, popełnienie zabójstwa oraz przedawkowanie) stanowią 7 procent zgonów okołoporodowych.
Czasopismo medyczne The Lancet opublikowało badanie przeprowadzone podczas jednego tygodnia w 183 szpitalach na terenie 22 krajów Afryki. Prace zawężono do wyników zabiegu cesarskiego cięcia.
Rezultaty nie zwiastują niczego dobrego ani dla matek, ani dla dzieci.
Śmiertelność cesarskiego cięcia wśród matek jest 50 razy wyższa niż w krajach o wyższych dochodach. Na 1000 zabiegów przypada więcej niż pięć zgonów. Jedna szósta pacjentek, czyli trzy razy więcej niż w Stanach Zjednoczonych, zmaga się z poważnymi powikłaniami. Krwotoki stanowią 70 procent powikłań oraz jedną czwartą przyczyn zgonów.
Dzieci także zmagają się z ryzykiem śmierci lub poważnych komplikacji.
— Wyniki sugerują, że prawdopodobieństwo powikłań u matek i noworodków w Afryce jest znacznie wyższe niż wcześniej zakładano — mówią autorzy badania, którym przewodził Bruce M. Biccard z Uniwersytetu Kapsztadzkiego w Afryce Południowej.
Podobnie jak w przypadku Stanów, tak i tutaj kluczem do poprawy sytuacji jest zwiększenie dostępności do opieki zdrowotnej.
— Wczesne rozpoznanie oraz odpowiednio dostosowana opieka nad matkami w grupie ryzyka kardiomopatii okołoporodowej mogą poprawić sytuację matek i noworodków w Afryce — podsumowują.
Powikłania przedoperacyjne — które da się rozpoznać z wyprzedzeniem — zwiększają ryzyko zgonu.
Autorzy badania zaznaczają, że wysoka liczba awaryjnych cesarskich cięć wskazuje na nierozpoznane wcześniej problemy u matek w grupe ryzyka.
— Paradoksalnie, podczas gdy większość krajów dąży do mniejszej liczby zabiegów cesarskiego cięcia, w Afryce pozostaje ono priorytetem — mówi Biccard.
— W Afryce Subsaharyjskiej, współczynnik porodów za sprawą cesarskiego cięcia utrzymuje się na 3.5 procentach, mimo globalnego wzrostu we wzorze. Zwiększenie dostępu do zabiegu może pozwolić pacjentkom na wcześniejszy poród i tym samym zapobiegnięcie powikłaniom oraz śmierci. Należy jednak zaznaczyć, że zjawisko to powinno być równoległe z programami, których celem jest zwiększenie bezpieczeństwa pacjentek podczas takiego porodu.
Statystycznie 10 procent zgonów spowodowały powikłania anestezjologiczne. Jedna na cztery kobiety otrzymała narkozę od niewyspecjalizowanej osoby.
Badanie to jest częścią programu Afrykańskiego Badania Wyników Chirurgicznych (ang. African Surgical Outcomes Study, w skrócie ASOS), którego celem jest odnotowywanie rezultatów zabiegów chirurgicznych. Cesarskie cięcie okazuje się być najpowszechniejszą procedurą tego typu.
Autorzy badania przyznają, że ich odkrycia są ograniczone — i ostrożne — ponieważ dysproporcjonalnie ukazują afrykańską klasę średnią oraz rządowe szpitale (bez poruszenia szpitali rejonowych). Co więcej, uwzględniono jedynie osoby dorosłe, podczas gdy nastolatki także mogą znajdować się w grupie ryzyka.
Źródło: Review to Action, Why Do Hundreds of US Women Die Annually in Childbirth? (JAMA Network, 2019), Cosmos Magazine